Relacja tekstowa
Przed tym spotkaniem faworytem była drużyna Politechniki Śląskiej, ponieważ jej rywal tracił do niej osiem oczek. Nie po raz pierwszy okazuje się, że boisko weryfikuje wszystkie przedmeczowe założenia. Już w drugiej minucie swój zespół na prowadzenie wyprowadził Aron Ransey. Na odpowiedź rywala nie trzeba było długo czekać i już chwilę później było 1:1. Bramkowy ping-pong trwał w najlepsze, ponieważ w czwartej minucie za sprawą Mateusza Dworaka było 2:1. Jeszcze przed przerwą Cooler Club dołożył jedną bramkę i na drugą połowę mógł wyjść z mniejszą presją. W tej części spotkania Politechnika pracowała nad odrobieniem strat, ale niestety nie potrafiła się zbliżyć do rywala na mniej niż jedną bramkę. Koniec końców po bardzo emocjonującym meczu Cooler Club może przypisać do swojego konta trzy punkty.
