Relacja tekstowa
Początek spotkania zapowiadał zaciętą rywalizację, a obie drużyny prezentowały wysoki poziom zaangażowania od samego startu. Już we wczesnych minutach byliśmy świadkami niebezpiecznych sytuacji, gdy jeden z gości wykonał niefortunny faul, który zakończył się kopnięciem w twarz zawodnika Bank MBS Mikołów. W 7 minucie Kamil Adamczyk z Bank MBS Mikołów zdobył pierwszego gola, zapewniając swojej drużynie prowadzenie po pewnym uderzeniu w światło bramki. Do końca pierwszej połowy, gospodarze kontrolowali grę, a Krzysztof Michalski okazał się niekwestionowanym królem pola karnego, notując dwa trafienia, a także asystując przy jednej z bramek. Jego świetna forma wpłynęła korzystnie na drużynę gospodarzy. W pierwszej połowie gospodarze zdobyli aż pięć bramek, dominując nad rywalami. W 19 minucie jednak doszło do niespodziewanej sytuacji, gdy bramkarz Express Heroes, Yurii Druzhynets, przeszedł sam całe boisko, mijając przy tym rywali jak tyczki na treningu i pewnym strzałem zdobył pierwszego gola dla swojej drużyny. Druga połowa należała do graczy Express Heroes, którzy zdobyli aż trzy bramki, próbując odrabiać straty. Jednak jeden z zawodników gości otrzymał drugą żółtą kartkę, co skutkowało czerwoną, co utrudniło jeszcze bardziej zadanie drużynie Express Heroes. Mecz dostarczył wielu emocji, zwłaszcza w drugiej połowie, gdzie goście stawili czoło trudnej sytuacji i próbowali zmniejszyć dystans. Ostatecznie jednak, Bank MBS Mikołów zasłużenie wygrał ten zacięty pojedynek 6:4.
