Relacja tekstowa
Od samego początku aktywniejszą drużyną był beniaminek Ekstraklasy, który wyszedł na prowadzenie już w pierwszej minucie, po trafieniu Mateusza Ogazy. Od razu mogli podwyższyć prowadzenie, jednak za każdym razem piłka przechodziła obok bramki, bądź zatrzymywała się na golkiperze niebieskich. Z czasem do głosu zaczął przechodzić zespół OEX, który stopniowo przejmował inicjatywę, spychając przeciwników do obrony. W 12 minucie było 1:1 po trafieniu Dawida Brykalskiego, co rozpoczęło mecz na nowo. Niewiele później Mateusz Ogaza znów dał się we znaki przeciwnikom – w 17 minucie wpisał się na listę strzelców, tym samym dając prowadzenie zielonym do przerwy. Druga odsłona przyniosła nam jeszcze więcej emocji. Już po pierwszych sekundach Mateusz Ogaza skompletował hat – tricka, wykorzystując brak koncentracji przeciwników. W 27 minucie gola kontaktowego zdobył Michał Pawełczyk, co tylko dodało wiatru w żagle graczom OEX. Mimo licznych ataków, nie potrafili przez dłuższy czas pokonać bramkarza Auroland – a niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 34 minucie szybką kontrę wykończył Tomasz Caputa, tym samym podwyższył rezultat na 4:2. OEX rzucił się do ofensywy, szybko zdobywając gola kontaktowego autorstwa Michała Majewskiego, lecz i tym razem brak szczelnej obrony przypłacił utratą kolejnej bramki – w 37 minucie trafieniem popisał się Rafał Kowalski. Auroland dzięki temu trafieniu był w komfortowej sytuacji przed ostatnim gwizdkiem sędziego. OEX starał się nadrobić straty lecz wszystko na co było ich stać to czwarta bramka na kilkadziesiąt sekund przed końcem spotkania. Ostatecznie kolejny w tym sezonie komplet punktów trafia na konto Auroland.
