Relacja tekstowa
Ten moment kiedy po porażce chciałbyś się schować i zapomnieć, że ten mecz się odbył, a musisz jeszcze raz wyjść, zmotywować się i uwolnić głowę od tego, co złe. Takie wyzwanie stało przed Śląskimi Składami Węgla, które złe, przemoczone i wyziębnięte musiały jeszcze raz tego wieczoru wyjść naprzeciw niekorzystnym warunkom. W pozytywnym myśleniu nie pomagały dwie pierwsze bramki, które padły na konto Vattenfall IT. Paradoksalnie, może ten fakt przelał czarę goryczy i Śląskie Składy Węgla bez kalkulacji rzuciły wszystko co mają na pozostały czas gry. Jeszcze w pierwszej połowie zdobyli bramkę kontaktową, a w drugiej wszystko szło po ich myśli i pod ich dyktando. Vattenfall IT nie miał argumentów, by powrócić do meczu. Od 33 minuty było 3-2 dla Śląskich Składów Węgla i im bliżej końca, tym było wiadomo, że bramka wisi w powietrzu, tylko nie wiadomo na czyje konto wpadnie. Dawid Wypych zdecydował o tym, że to Śląskie Składy Węgla zostały zwycięzcą i fakt ten zamazuje poprzednie spotkanie, które ewidentnie pójdzie w niepamięć, mimo, że odbyło się nie tak dawno temu.
