Relacja tekstowa
Mecz pomiędzy Politechniką Śląską a UMWŚ miał zdecydowanego faworyta, w zawodnikach rozstawionych w roli dzisiejszego gościa. Zawodnicy Urzędu Marszałkowskiego w 3 ostatnich spotkaniach nie doznali porażki, natomiast ich przeciwnicy to jedna z „czerwonych latarni” ligi. Zawodnicy Politechniki Śląskiej nie odnieśli w tym sezonie jeszcze zwycięstwa, co na papierze stawiało ich na przegranej pozycji. Niespodziewanie jednak to gracze Politechniki lepiej zaprezentowali się w początkowych fragmentach spotkania. Starali się długo rozgrywać piłkę oraz konstruować składne akcje pod bramką rywali. Swoją przewagę gracze w czarnych strojach udokumentowali dwiema bramkami strzelonymi w 9 oraz 10 minucie spotkania. Autorem obu trafień był Marcin Podsada. Na dwie szybkie bramki ze strony Politechniki w 14 minucie odpowiedzieli gracze UMWŚ, zdobywając kontaktowego gola. Jednak w 20 minucie Marcin Podsada skompletował hat tricka, ponownie wyprowadzając graczy w czarnych koszulkach na dwubramkowe prowadzenie. Druga połowa przyniosła zupełnie inny obraz gry. Od pierwszego gwizdka sędziego, to gracze Urzędu Marszałkowskiego zdecydowanie lepiej prezentowali się na boisku, zdobywając swojego drugiego gola w 28 minucie spotkania. Końcowe fragmenty meczu ponownie obfitowały w bramki. Najpierw dla Politechniki trafił Rafał Grabowski, a kilka minut później na jego trafienie odpowiedzieli dwaj gracze UMWŚ, w 28 minucie doprowadzając do remisu, Na uwagę zasługuje świetna gra bramkarza Politechniki Śląskiej, który w końcówce kilkukrotnie uratował swoja drużynę od straty bramki. Po zaciętym spotkaniu Politechnika Śląska szczęśliwie zremisowała z UMWŚ, wciąż pozostając bez zwycięstwa w lidze.
