Relacja tekstowa
Tego wieczoru naprzeciwko siebie stanęły dwie drużyny PowerPartners Ekstraklasy. Dobry Warsztat nie może ustabilizować swojej formy i na zmianę zdobywa oraz traci punkty. Z kolei Capgemini, czerwona latarnia ligi, dalej czeka na swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie. Zgodnie z przewidywaniami faworyt jako pierwszy wyszedł na prowadzenie za sprawą trafienia Mateusza Wojciechowskiego. Pięć minut później ten sam zawodnik drugi raz pokonał bramkarza rywali. Capgemini mimo że spróbowało szukać swojej drogi do bramki rywala, na przerwę schodziło z trzybramkową stratą. Po zmianie stron w dwudziestej piątej minucie Dobry Warsztat ponownie podwyższył prowadzenie. Wydawać się mogło, że przy stanie 4:0, zespół ma bezpieczną przewagę. Nic bardziej mylnego. Od dwudziestej szóstej minuty Capgemini sukcesywnie zaczęło odrabiać straty, strzelając trzy gole w trzy minuty. O to, by dopisać kolejny punkt do swojego konta, walczyło niemal do ostatniego gwizdka. W czterdziestej minucie Damian Stybnicki został niekwestionowanym bohaterem swojej drużyny, bowiem to on właśnie był autorem bramki na wagę remisu.
