Relacja tekstowa
Obie drużyny wybiegając na boisko były w dobrej dyspozycji, ale to el12 otworzył wynik spotkania, szybko strzelając gola rywalowi. Na zawodników Bowim stracona bramka podziałała jak płachta na byka – błyskawicznie rzucili się do ataku, szukając wyrównania, jednak brakowało im dokładności w wykańczaniu akcji. Zepchnięte do defensywy el12 skutecznie broniło wyniku aż do końca pierwszej połowy. Po przerwie, Bowim ponownie atakował, jednak nieskutecznie. I sprawdziło się stare piłkarskie przysłowie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, bo w 32 minucie el12 podwyższyło swoje prowadzenie, prowokując Bowim do jeszcze większej szarży. Mimo, że to biało-czerwoni atakowali do samego końca. Wydawało się, że nie są w stanie odwrócić losów meczu, ale tuż przed końcem, nadzieję zespołowi przywrócił Przemysław Kózka, strzelając bramkę kontaktową i przerywając tym samym złą passę pod bramką przeciwnika. Mecz zakończył się spora kontrowersją, kiedy w ostatniej akcji Bowim zdobył wyrównującego gola, ale sędzia dopatrzył się zagrania ręką, psując humory piłkarzom w biało-czerwonych strojach, którzy do szatni pomaszerowali bez punktów.
