Relacja tekstowa
Pojedynek Lolalu Nieruchomości z Grupą Zarmen, mimo wyniku 6:4, był właściwie meczem do jednej bramki, która umiejscowiona była po stronie trybun. W pierwszej odsłonie byliśmy świadkami szybkiego tempa i widowiskowego spotkania, w którym Lokal Nieruchomości pokazał, że jest mocny. Wykorzystując swoich dynamicznych zawodników raz za razem przedostawał się pod bramkę rywala i systematycznie podwyższał prowadzenie, mimo że ekipa Grupa Zarmen wcale nie grała źle.
W drugiej odsłonie w mecz wdarł się chaos, a coraz więcej zagrań nie dochodziło celu, co zwiastowało kryzys jednej z drużyn. Ten nadszedł w 30 minucie. Wydawało się, że ktoś wyłączył prąd zawodnikom w białych strojach i odtąd w piłkę grała już tylko Grupa Zarmen. Szczęście sprzyjało odrabiającym straty graczom w szaro czerwonych trykotach i na 5 minut przed końcem można było odnieść wrażenie, że zespół Daniela Woldeyesa na pewno nie dowiezie prowadzenia do końca meczu. Tak się jednak nie stało i to Lokal Nieruchomości mógł cieszyć się z 3 punktów.
