Sportowa Liga Firm - Silesia Piłka nożna

Podsumowanie sezonu SLF Zima 2024

Gdy opadł już kurz po finałowej kolejce zimowych zmagań, a ostatnia piłka zatrzepotała w siatce, wracamy ponownie myślami do niedawno zakończonego sezonu, który przyniósł wiele nieoczekiwanych rozstrzygnięć, niczym Bayer Leverkusen zmierzający po swoje pierwsze mistrzostwo Bundesligi. A warto zaznaczyć że niemiecki potentat jest tutaj przywołany nieprzypadkowo, ale o tym później. Co przyniosły nam te niespełna trzy miesiące rywalizacji? Na pewno grad bramek, których tej zimy na boisku Kresowa w Sosnowcu padło aż 610, ale i wiele znakomitych spotkań, często rozstrzyganych w ostatnich sekundach, niczym pamiętny finał Ligi Mistrzów 1999 z golem życia Ole Gunnara Solskjæra.

FAMUR jak Bayer czyli sezon w stylu „The Invincibles”

Choć przywołany powyżej termin odnosi się w szczególności do drużyny Arsenalu z sezonu 03/04, która zdobyła mistrzostwo Anglii bez żadnej porażki, to obecnie wiele osób liczy na to, że to określenie niebawem dotyczyć będzie także przywoływanego już wcześniej Bayeru. Ale w minionym sezonie Sportowej Ligi Firm, także możemy poszczycić się zespołem, który pokazał co w praktyce oznacza określenie „Niezwyciężeni”. Chodzi oczywiście o mistrzowski zespół FAMUR, który sięgnął po trofeum z bilansem 8-2-0, będąc jedynym zespołem w rundzie zimowej, który uniknął przegranej. Choć zawodnicy FAMUR rozpoczęli sezon od niełatwego spotkania z ekipą ArchiDoc, który zremisowali 3:3, to kolejną stratę punktów zanotowali dopiero w kolejce numer 7, kiedy w takim samym stosunku bramek, podzielili się punktami z PwC SDC. Każdy tryb maszyny zespołu występującego w zielonych strojach funkcjonował bez zarzutu, co przerodziło się w ostateczny sukces.

Grupa pościgowa, czyli było już tak blisko

Choć w ostatecznym rozrachunku to ekipa FAMUR sięgnęła po trofeum, przez niemalże cały sezon nie było to takie pewne. Rozgrywki przypominały raczej obecną batalię w Premier League, gdzie na pole position do podniesienia pucharu z koroną i złotymi lwami, są w tej chwili piłkarze Liverpoolu. Jednak na pewnym etapie rozgrywek stało się jasne, że w walce o tytuł pozostaną zespoły Bank MBS Mikołów oraz ArchiDoc. Pierwsza z wymienionych drużyn, mogła mieć nadzieję na mistrzowską koronę aż do ostatniej kolejni zmagań, jednak przekreśliła te marzenia w 10 tygodniu gier, w dramatycznych okolicznościach remisując z zespołem 4 ECO Prestige 2:2. Natomiast druga z przywołanych ekip, a więc ArchiDoc, swoją jedyną ligową porażkę poniosła w ostatnim starciu sezonu, ulegając drużynie Capgemini 3:5. Na przestrzeni całych rozgrywek, gracze występujący w pomarańczowych trykotach prezentowali futbol na wysokim poziomie, jednak zbyt duża liczba remisów, nie pozwoliła im ostatecznie na sięgnięcie po najwyższe laury.

Zrównoważona stawka

Patrząc na środek oraz dół ligowej tabeli, można śmiało wywnioskować, że był to bardzo wyrównany sezon. Różnica punktowa pomiędzy trzecim na mecie rozgrywek ArchiDoc, a siódmą ekipą Capgemini wyniosła zaledwie 6 „oczek”, co pokazuje, że cotygodniowe batalie w SLF stały na ostrzu noża. Nie inaczej sprawa ma się z dolną częścią stawki, gdzie ósmy Projekt Solartechnik ukończył zmagania z zaledwie 5 punktami przewagi nad ostatnim ING. Warto również zaznaczyć, że każdy z zespołów w rundzie zimowej zanotował chociaż jeden tryumf, kończąc spotkanie z poczuciem wykonanego zadania.

Puchar Ligi – ostatni akord rundy zimowej

W turnieju finałowym Pucharu Ligi zmierzyły się trzy najlepsze zespoły, które na przestrzeni całego sezonu rywalizowały w fazie zasadniczej. Do zmagań przystąpiły ekipy Capgemini, 4 ECO Prestige oraz PwC SDC. Ostatecznie pucharowym tryumfatorem okazała się ekipa PwC SDC, która w swoim pierwszym spotkaniu pokonała Capgemini w stosunku 4:3, natomiast w drugiej konfrontacji zwyciężyła z 4 ECO Prestige 2:1.

Nagrody indywidualne, czyli nasze ligowe Ballon d’Or

MVP – Patryk Wieczorek (FAMUR)

Król strzelców – Arkadiusz Kurasz (Bank MBS Mikołów)

Najlepszy asystent – Rafał Krzyżowski (FAMUR)

Najlepszy bramkarz – Marcin Ulbrich (ArchiDoc)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *