Sportowa Liga Firm - Silesia Piłka nożna

Niespodzianki w Ekstraklasie, drugi bezbramkowy remis w historii ligi

Ekstraklasa

Relacje tekstowe

Obrońcy tytułu pierwszym liderem

Terminarz nie oszczędza graczy FAMUR SA, którzy w dwóch pierwszych kolejkach w swoim debiutanckim sezonie w elicie mierzą się z mistrzem i wicemistrzem Ekstraklasy z jesieni. Beniaminek faworytem środowego starcia nie był i ostatecznie rzeczywiście musiał pogodzić się z wysoką porażką. Zawodnicy PABLO Usługi Monterskie potwierdzili swoją wysoką dyspozycję z poprzednich rozgrywek, pokazując, że również w tym sezonie będą głównym kandydatem do mistrzostwa. Dzięki wygranej nad FAMUR SA obrońcy tytułu zostali liderem tabeli, mając najkorzystniejszy bilans bramkowy po pierwszej kolejce i czas pokaże czy również na finiszu zmagań ten stan rzeczy się utrzyma.

Zmienna forma beniaminków, dyspozycja strzelecka “Modela” stała

O ile gracze FAMUR SA swojej pierwszej zdobyczy punktowej w Ekstraklasie muszą poszukać w kolejnych meczach, o tyle zawodnicy drugiego beniaminka zanotowali wymarzony debiut na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Firma ZK miała w tym spotkaniu spore braki kadrowe, jednak ten fakt nie umniejsza sukcesu Plastic Omnium. Co ciekawe, oba zespoły spotkały się w swojej historii po raz trzeci, ale od poprzednich dwóch konfrontacji, wygranych przez zespół z Grzybowic, minęło cztery lata. W myśl zasady do trzech razy sztuka tym razem górą był Plastic Omnium, a spora w tym zasługa Adriana Modelskiego, który pokazał, że również w elicie nie zamierza wypadać z roli snajpera wyborowego. “Model” swój setny występ w historii ligi uwiecznił czterema trafieniami na który złożył się błyskawiczny hat-trick ustrzelony w końcówce meczu. Firma ZK Grzybowice, a więc jeden z faworytów do tytułu, już na stracie rozgrywek zanotowała falstart, ale w kolejnych spotkaniach, jeśli frekwencja na meczach będzie lepsza, szybko powinna zaliczyć marsz w górę tabeli. Kto wie jednak czy straconych z beniaminkiem punktów nie zabraknie na finiszu sezonu?

Wpadki faworytów

Gdy w drugiej minucie starcia Freshmed - Capgemini Grzegorz Wojda otworzył wynik spotkania, można było spodziewac się kolejnego gradu goli w konfrontacji tych dwóch drużyn. Mecz nie mógł lepiej ułożyć się dla faworyta, choć gracze w czarnych strojach zapewne mieli w pamięci porażkę z jesieni, poniesioną po niesamowitej pogoni rywali. Tym razem oba zespoły, mimo wielu okazji z obu stron, nie poszły jednak na wymianę ciosów. A kolejna bramka po tej z drugiej minuty, padła na dwie minuty, ale przed końcem meczu. Marek Haniok posłał piłkę do siatki sprytnym strzałem bezpośrednio z rzutu różnego i zapewnił swojej drużynie cenny punkt. Bardzo ciekawy miał przebieg meczu pomiędzy ProPoint a Netology. Gliwiczanie zarówno w Lidze Letniej, jak i w sezonie Jesień 2020 otarli się o medal, zatem ich apetyt na miejsce na podium musi być niezwykle rozbudzony. Tymczasem na stracie wiosennych zmagań niespodziewanie ulegli oni Netology. Zespół, który jesienią wygrał tylko jeden mecz, na zakończenie zmagań, tym razem kapitalnie wszedł w sezon. W kolejnych spotkaniach przekonamy się czy po przysłowiowym frycowym beniaminka w elicie, w wiosennych rozgrywkach Netology odegra poważniejszą rolę.

 

Plastic Omnium vs Firma ZK Grzybowice

9:2

 

W pierwszym środowym spotkaniu Ekstraklasy Sportowej Ligi Firm, na boisko Wawel Wirek wybiegli zawodnicy Plastic Omnium oraz Firmy ZK Grzybowice. Gracze rozstawieni w roli gospodarzy, poprzedni sezon spędzili w rozgrywkach 1 Ligi, gdzie finiszowali na trzeciej lokacie w stawce, z 5 zwycięstwami na koncie. Natomiast goście w rundę jesienną 2020 zakończyli jako wicemistrzowie najwyższej klasy rozgrywkowej, tracąc do pierwszego miejsca zaledwie 3 punkty. Na papierze faworytami tego meczu byli zatem piłkarze Firmy ZK, jednakże przystąpili oni do rywalizacji w bardzo okrojonym składzie, co dawało ich przeciwnikom większe szansę na sukces. Mecz rozpoczął się od zdecydowanej przewagi zawodników Plastic Omnium, którzy od pierwszych chwil przejęli inicjatywę na placu gry. Pierwsza bramka w tym pojedynku padła już w 2 minucie rywalizacji, kiedy to Grzegorz Lewandowski wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Sześćdziesiąt sekund później było już natomiast 2:0 dla zespołu grającego w białych trykotach, a tym razem na listę strzelców wpisał się Adrian Modelski. W dalszej części pierwszej połowy, ofensywa gospodarzy trwała w najlepsze. Jeszcze przed przerwą po dwie bramki dla Plastic Omnium zdobyli Mateusz Niesler oraz Piotr Wach, sprawiając że po pierwszych 20 minutach widniał wynik 6:0. Po zmianie stron, szczególnie w pierwszych fragmentach drugiej odsłony gra nieco się wyrównała, a do lepszych sytuacji zaczęli dochodzić zawodnicy z Grzybowic. W 27 minucie Paweł Front zdobył pierwszą bramkę dla gości, a kilka minut później Artur Fałowski doprowadził do wyniku 6:2. Jednak końcówka tej konfrontacji ponownie należała do zawodników Plastic Omnium, a konkretnie do Adriana Modelskiego, który w zaledwie 3 minuty, trzykrotnie pokonał bramkarza przeciwników, ustalając tym samym końcowy wynik na 9:2.

 

Pablo Usługi Monterskie vs Famur SA

9:1

 

Faworytem do zwycięstwa w starcu pomiędzy PABLO Usługi Monterskie a FAMUR SA, była drużyna rozstawiona w roli gospodarza. W poprzednim sezonie zawodnicy PABLO, tryumfowali w rozgrywkach Ekstraklasy Sportowej Ligi Firm, w całej rundzie zdobywając 23 punkty. Natomiast goście sezon jesienny 2020 spędzili w 1 Lidze, w której ostatecznie uplasowali się na czwartej lokacie w tabeli. Gracze FAMUR SA zdobyli wówczas 13 "oczek", na przestrzeni rundy wygrywając 4 spotkania. Rywalizacja rozpoczęła się od lepszej gry zespołu gospodarzy, który od pierwszych chwil spotkania, starał się kontrolować środkową strefę boiska. Mecz od samego początku toczony był w dobrym tempie, a akcje z obu stron opierały się na szybkim transportowaniu piłki pod pole karne przeciwników. Pierwszy gol w tym starciu padł już w 3 minucie, kiedy to zawodnik gospodarzy - Przemysław Krzyżowski pokonał bramkarza rywali. Pu upływie kilku kolejnych minut, było już 2:0 dla drużyny PABLO Usługi Monterskie, a tym razem na listę strzelców wpisał się Mateusz Kozik. Tuż przed przerwą gracze występujący w niebieskich strojach, zdobyli jeszcze jedną bramkę, przy zmianie stron dysponując bezpieczną przewagą nad rywalami. Na początku drugiej odsłony, do odważniejszych ataków ruszyli gracze FAMUR SA, jednak wciąż nie byli oni w stanie przeprowadzić skutecznej akcji. Dobrą grę kontynuowali natomiast gospodarze, którzy w 25 minucie zdobyli kolejnego gola. To trafienie rozwiązało worek z bramkami po stronie piłkarzy PABLO, którzy zdobyli jeszcze 5 kolejnych goli deklasując przeciwników. Choć w 36 minucie Janusz Woźniok zdobył bramkę dla gości, było to wszystko co FAMUR SA miał do zaoferowania tego wieczoru. Ostatecznie zespół PABLO Usługi Monterskie wygrał 9:1, potwierdzając swoją świetną dyspozycję z jesieni.

 

Capgemini vs Freshmed

1:1

 

Spotkanie pomiędzy Capgemini a Freshmed, zapowiadało się jako starcie zespołów, które w poprzednim sezonie Ekstraklasy Sportowej Ligi Firm, zakończyły zmagania w dolnej części tabeli i w nadchodzących rozgrywkach, będą chciały pokazać pełnię swojego potencjału. Gracze rozstawieni w roli gospodarzy, w sezonie jesiennym 2020 uplasowali się na 7 lokacie w stawce, z dorobkiem dwóch wygranych spotkań. Natomiast goście ukończyli tamtą rundę o jedną pozycję wyżej od swoich przeciwników, mając na koncie cztery zwycięskie konfrontacje. Rywalizacja rozpoczęła się od bardziej zdecydowanej gry zespołu gości. Piłkarze Freshmed po pierwszym gwizdku arbitra odważnie ruszyli do przodu, co szybko przyniosło im bramkę, którą już w 2 minucie zdobył Grzegorz Wojda. Po tym golu goście chcieli pójść za ciosem, jednak gracze Capgemini nie pozwolili im rozwinąć skrzydeł. Po błyskawicznej bramce, w dalszej części pierwszej połowy obie ekipy stworzyły sobie jeszcze po kilka świetnych okazji do zdobycia gola, jednak przed przerwą to bramkarze wygrywali już pojedynki z napastnikami rywali. Po zmianie stron obraz gry znacząco się nie zmienił. Zarówno gospodarze jak i goście, często dochodzili do sytuacji strzałowych, nie potrafiąc umieścić piłki w siatce przeciwników. Gdy wydawało się, że ten mecz zakończy się jednobramkowym zwycięstwem piłkarzy Freshmed, w 38 minucie Marek Haniok zdobył gola dla ekipy Capgemini, doprowadzając do remisu 1:1. W ostatnich sekundach spotkania, obie ekipy próbowały jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jednak ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.

 

ProPoint Gliwice vs Netology

5:6

 

W ostatnim pojedynku pierwszego tygodnia zmagań, sezonu wiosennego Sportowej Ligi Firm, naprzeciw siebie stanęły zespoły ProPoint Gliwice oraz Netology, które walczyły o punkty w rozgrywkach Ekstraklasy. Zawodnicy rozstawieni w roli gospodarzy, w rundzie jesiennej 2020, uplasowali się na 4 lokacie w najwyższej klasie rozgrywkowej, z dorobkiem 14 punktów. Natomiast goście w poprzednim sezonie nie radzili sobie tak dobrze, kończąc rywalizację w Ekstraklasie na ostatniej pozycji w tabeli, z jedną wygraną na koncie. Konfrontacja rozpoczęła się jednak, od zdecydowanej przewagi zawodników gości, którzy w początkowych fragmentach spotkania, osiągnęli znaczącą przewagę na placu gry. Gol otwierający wynik w tym pojedynku, padł już w 1 minucie, a z trafienia cieszył się gracz Netology - Sebastian Lewicki. Ten sam zawodnik już pięć minut później, podwyższył prowadzenie swojego zespołu, dając gościom wynik 2:0. Po tych trafieniach zawodnicy występujący w zielonych trykotach, kontynuowali swoją świetną grę w ataku, odpowiednio w 10 oraz 12 minucie po raz kolejny pokonując bramkarza przeciwników. Dopiero przegrywając 0:4, swoją grę poprawili gracze z Gliwic, zdobywając pierwszego gola w tym pojedynku, którego autorem był Maciej Baic. Przed przerwą zawodnicy ProPoint, trafili do siatki rywali jeszcze w 16 minucie, a tym razem na listę strzelców wpisał się Patryk Cegliński. W końcówce pierwszej odsłony, jeszcze jednego gola dołożyli natomiast goście i przy zmianie stron widniał wynik 2:5. Na początku drugiej połowy, do odważniejszych ataków ruszyli zawodnicy z Gliwic, chcąc odrabiać straty. Najpierw w 27 minucie do siatki Netology trafił Mateusz Wicherek, a kilka chwil później kolejnego gola dla ProPoint strzelił Dawid Ogiński, doprowadzając do wyniku 4:5. W końcowych fragmentach spotkania, obie ekipy zdobyły jeszcze po jednej bramce i ostatecznie to goście cieszyli się z wygranej. Drużyna Netology po szalonym meczu pokonała ProPoint 6:5, wskakując tym samym na 3 lokatę w tabeli Ekstraklasy.

tabela

tabela1

Szóstka tygodnia

6-tygodnia

Statystyki indywidualne

bramki_grafika
asysty_grafika

1 Liga

Relacje tekstowe

Udany debiut Hammerjobs

Różne są losy debiutantów. Jedni płacą frycowe, inni od razu zaznaczają wyraźnie swoją obecność w rywalizacji i włączają się do walki o najwyższe cele. Wiosną mamy jedną nową drużynę, a więc Hammerjobs, która zaliczyła obiecujący początek w lidze. Do przerwy w pojedynku z Cooler Club, to bardziej doświadczony z zespołów prowadził 1:0, jednak debiutanci grali z dużym polotem i zaangażowaniem i jedyne czego im brakowało to skuteczności. Gracze Hammerjobs dopięli swojego w ostatniej fazie meczu. Najpierw doprowadzili do wyrównania, a następnie poszli za ciosem i dokładając dwa kolejne trafienia, mogli cieszyć się z pierwszej wygranej już na inaugurację sezonu.

Niecodzienny remis

Do bardzo rzadko spotykanej sytuacji doszło w meczu PwC SDC z Politechniką Śląską. Co prawda obie drużyny stosunkowo często dzielą się punktami, jednak bezbramkowy remis to prawdziwy ewenement w naszej lidze. Dość powiedzieć, że zdarzyło się to dopiero drugi raz, po blisko dwuipółletniej przerwie. Brak goli może być mylący, bowiem było to niezwykle ciekawe widowisko, z mnóstwem okazji z obu stron. Obaj bramkarze zachowali jednak czyste konto, a w niektórych sytuacjach sprzyjało im szczęście. Niewiele, dosłownie centymetrów, zabrakło w ostatniej akcji meczu Politechnika Śląska przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jednak fortuna była po stronie rywali i piłka wylądowała tylko na słupku. Przeciwko takim remisom 0:0 nie mamy nic przeciwko. 

Grad goli i udany rewanż

Jesienią zarówno AutoPartner, jak i DRiV Gliwice+ należały do czołowych drużyn 2 Ligi i liczyły się w walce o najwyższe cele, jednak ostatecznie oba zespoły uplasowały się tuż poza podium. W bezpośrednim boju górą byli Gliwiczanie, którzy wygrali 9:4. Tym razem goli padło jeszcze więcej, a AutoPartner udanie zrewanżował się za wspomnianą porażkę. Gracze w białych koszulkach otworzyli wynik już w pierwszej akcji meczu, co mogło zwiastować rozwiązanie się worka z bramkami, do którego rzeczywiście doszło. Prawdziwy popis strzelecki zawodnicy AutoPartner dali zwłaszcza w końcówce pierwszej połowy, gdy w przeciągu pięciu minut zdobyli pięć goli, w zasadzie przesądzając losy spotkania. Dzięki temu zwycięstwu, wygrani tego spotkania zostali pierwszym liderem 1 Ligi. 

Faworyci zgodnie z oczekiwaniami. 

Prestige, ZZG Mysłowice i ESL Gaming byli faworytami swoich pojedynków i zgodnie sięgali po trzy punkty, tracąc bramki w końcówkach spotkań przy korzystnym dla siebie wyniku. Pierwsi pokonali PACCOR, a bardzo dobry występ zaliczył Adrian Foryś, który miał bezpośredni udział przy czterech z pięciu bramek swojego zespołu. Nieco więcej kłopotów ekipie ZZG Mysłowice Wesoła sprawiło MRW, choć faworyzowany zespół prowadził już 3:0 i wydawało się, że ma mecz pod kontrolą. Podobnie jak w przypadku PACCOR i MRW, również graczom Honeywell nie udał się rewanż za jesienną porażkę i ponownie ulegli oni ELS Gaming Polska, ale tradycyjnie można pochwalić ich za ambicję i walkę do końca.    

MRW vs ZZG Mysłowice Wesoła

3:4

 

W pierwszym spotkaniu sezonu wiosennego 2021 Sportowej Ligi Firm, naprzeciw siebie stanęły zespoły MRW oraz ZZG Mysłowice-Wesoła, które rozpoczęły zmagania na poziomie 1 Ligi. Faworytem do zwycięstwa w tym pojedynku, przed rozpoczęciem gry na murawie, byli zawodnicy rozstawieni w roli gości. Gracze z Mysłowic rundę jesienną zakończyli na drugiej pozycji w stawce 2 Ligi, mając zaledwie jeden punkt mniej od mistrzowskiej ekipy. Natomiast gospodarze w poprzednim sezonie, uplasowali się na 8 lokacie w drugoligowej stawce, do swoich przeciwników tracąc 14 "oczek". Mecz rozpoczął się od ostrożnej gry obu zespołów. Zarówno gospodarze jak i goście, nie chcieli już w pierwszych minutach gry narazić się na groźną kontrę, dlatego starali się umiejętnie rozgrywać piłkę w środku pola. Pierwsza bramka w tym pojedynku padła dopiero w 11 minucie, kiedy to zawodnik ZZG - Adam Wilczek, wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Ten gol wyraźnie dodał skrzydeł piłkarzom z Mysłowic, którzy po upływie kolejnych 4 minut podwyższyli swoje prowadzenie. Bramkę na 2:0 dla gości zdobył Tomasz Baran. Taki wynik utrzymał się już do przerwy i przy zmianie stron, to piłkarze ZZG Mysłowice-Wesoła mogli cieszyć się z komfortowej dla siebie sytuacji. Druga połowa rozpoczęła się od lepszej gry zespołu gości, który w 26 minucie wyszedł na trzybramkowe prowadzenie. Po utracie kolejnego gola do odważniejszych ataków ruszyli gospodarze, co błyskawicznie przyniosło efekt. W 27 minucie trafienie dla MRW zaliczył Mariusz Grochowski, podłączając swoją ekipę do prądu. Jednak już kilkadziesiąt sekund później, gospodarze nadziali się na kontrę, tracąc bramkę na 1:4. Choć w ostatnich minutach meczu, piłkarze MRW zdołali zdobyć jeszcze dwa gole, nie wystarczyło to na odebranie punktów przeciwnikom. Ostatecznie po zaciętym spotkaniu, MRW uległo drużynie ZZG Mysłowice-Wesoła 3:4.

 

Honeywell vs ESL Gaming Polska

2:4

 

Spotkanie pomiędzy Honeywell a ESL Gaming Polska, zapowiadało się jako starcie zespołów, które w nowym sezonie będą chciały poprawić swoją grę z poprzednich rozgrywek i pokazać pełnię własnych możliwości oraz umiejętności. W rundzie jesiennej 2020, obie ekipy zakończyły bowiem zmagania w 2 Lidze, na dwóch ostatnich lokatach w tabeli. Gracze rozstawieni w roli gospodarzy, finiszowali wówczas w rozgrywkach z zerowym dorobkiem punktowym, natomiast zawodnicy ESL Gaming Polska, zdołali wywalczyć 6 ligowych "oczek". Przed rozpoczęciem gry trudno było wskazać jednoznacznego faworyta, jednak było pewnie, że w tym starciu nie zabraknie emocji. Rywalizacja rozpoczęła się od wyrównanej gry obu ekip, a w powietrzu już od pierwszych sekund, czuć było wielkie napięcie towarzyszące temu pojedynkowi. Oba zespoły w pierwszych minutach gry, starały się pilnować dostępu do swoich bramek, neutralizując ataki rywali. Premierowy gol w tym meczu padł w 6 minucie, kiedy to Wojciech Janocha wyprowadził drużynę ESL na prowadzenie. Choć w pierwszej odsłonie nie pało już więcej bramek, optyczną przewagę na murawie mieli zawodnicy Honeywell, którzy wypracowali sobie kilka dogodnych okazji bramkowych. Jednak po zmianie stron, to goście ruszyli do odważniejszych ataków, chcąc zbudować sobie bezpieczną przewagę. Już trzy minuty po przerwie, do siatki gospodarzy trafił Adrian Władarz, a w kolejnych akcjach bramki dla ESL Gaming Polska zdobywali także Przemysław Hajduk oraz Jarosław Chajduś, dając swojej ekipie prowadzenie 4:0. Choć w 30 minucie gola dla Honeywell zdobył Łukasz Wydrzyński, a w końcówce do siatki rywali trafił także Alex Bage, było to zbyt mało na dobrze dysponowanych w drugiej połowie gości. Ostatecznie Honeywell przegrał z ESL Gaming Polska 2:4, pozostawiając jednak po sobie dobre wrażenie.

 

PwC SDC vs Politechnika Śląska

0:0

 

W ostatnim wtorkowym spotkaniu, naprzeciw siebie stanęły zespoły PwC SDC oraz Politechnika Śląska. Gracze rozstawieni w roli gospodarzy, w poprzednim sezonie Sportowej Ligi Firm zdobyli mistrzostwo 2 Ligi, gromadząc na swoim koncie 28 punktów, wygrywając przy tym 9 z 11 ligowych meczów. Natomiast goście w rundzie jesiennej 2020, finiszowali w dolnej połowie tabeli, kończąc zmagania na 9 lokacie w stawce. Zawodnicy Politechniki Śląskiej zdołali wywalczyć wówczas 10 punktów, w całym sezonie wygrywając trzy konfrontacje. Faworytami tego pojedynku przed rozpoczęciem gry na murawie, byli zatem piłkarze PwC SDC, jednakże goście mieli silną motywację do tego, aby już na inaugurację pokazać zdecydowanie lepszy futbol, niż to miało miejsce jesienią. Już od pierwszego gwizdka arbitra, spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie sportowym. Obie ekipy umiejętnie rozgrywały piłkę w środkowej strefie boiska, próbując zaskoczyć rywali prostopadłym podaniem do skrzydła, lub zagraniem futbolówki bezpośrednio do napastników. W pierwszej połowie pomimo kilku dogodnych okazji z obu stron, wynik nie uległ zmianie i zespoły schodziły na przerwę przy stanie 0:0. W drugiej odsłonie tempo zawodów nadal pozostawało bardzo wysokie. Bramkarze co chwila byli niepokojeni poprzez groźne strzały, jednak zarówno goalkeeper gospodarzy jak i gości, wciąż pozostawał niepokonany. Ostatecznie PwC SDC podzieliło się punktami z drużyną Politechniki Śląskiej, po bezbramkowym remisie. Wynik 0:0 którym zakończyło się spotkanie, to dopiero drugi taki przypadek w historii Sportowej Ligi Firm, aby w meczu nie padł żaden gol.

 

Prestige vs PACCOR

5:1

 

W pierwszym środowym starciu, drugiego dnia ligowych zmagań sezonu wiosennego Sportowej Ligi Firm, naprzeciw siebie stanęły zespoły Prestige oraz PACCOR. Gracze rozstawieni w roli gospodarzy, w rundzie jesiennej 2020 uplasowali się na 6 pozycji w stawce 2 Ligi, gromadząc na swoim koncie 16 punktów. Natomiast goście poprzednie rozgrywki zakończyli na najniższym stopniu podium, wyprzedzając swoich rywali o 10 "oczek". Faworytem tego pojedynku była zatem drużyna Prestige, lecz piłkarze PACCOR nie stali na straconej pozycji. Mecz rozpoczął się od dość wyrównanej gry obu zespołów. Zarówno gospodarze jak i goście dochodzili do sytuacji bramkowych, jednak w pierwszej fazie spotkania, to bramkarze byli górą w pojedynkach z atakującymi. Wraz z upływem czasu pierwszej połowy, coraz większą przewagę w środkowej strefie boiska, zaczęli wypracowywać sobie zawodnicy Prestige. Dobra gra przyniosła gospodarzom pierwszego gola w 13 minucie, którego zdobył Adrian Foryś. Po upływie kolejnych 180 sekund gospodarze prowadzili już 2:0, a tym razem na listę strzelców wpisał się Paweł Ziaja. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i to zawodnicy grający w czarnych strojach, schodzili na przerwę z dwubramkową zaliczką. Na początku drugiej odsłony gracze Prestige kontynuowali swoją dobrą grę, już po pierwszym gwizdku arbitra ambitnie ruszając do przodu, w poszukiwaniu kolejnych trafień. W 24 minucie gospodarze podwyższyli swoje prowadzenie na 3:0, a kilka chwil później Rafał Kowalski zdobył kolejnego gola, praktycznie przesądzając to kto tego wieczoru zabierze do domu komplet punktów. Choć w końcówce meczu bramkę dla gości zdobył Rafał Ciasnocha, to gol ten okazał się jedynie trafieniem na otarcie łez. Ostatecznie zespół Prestige pokonał PACCOR 5:1, w dobrym stylu otwierając nowy sezon SLF. Graczem tego spotkania został wybrany Adrian Foryś, który zdobył dwie bramki oraz zaliczył dwa kluczowe podania.

 

AutoPartner vs DRIV Gliwice+

11:5

 

W pierwszym piątkowym starciu w ramach rozgrywek 1 Ligi Sportowej Ligi Firm, naprzeciw siebie stanęły drużyny AutoPartner oraz DRiV Gliwice+. Oba zespoły rundę jesienną 2020, zakończyły na sąsiednich miejscach w tabeli 2 Ligi, a różnica pomiędzy nimi wynosiła zaledwie 3 punkty na korzyść zespołu gości. Dalego ten mecz, jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra, zapowiadał się na bardzo wyrównaną konfrontację, z której każdy z zespołów mógł wyjść zwycięsko. Spotkanie rozpoczęło się jednak, od zdecydowanej przewagi zawodników rozstawionych w roli gospodarzy, którzy od pierwszych sekund zdecydowanie ruszyli na bramkę rywali. Gol otwierający wynik w tym meczu, padł już praktycznie w pierwszej akcji, kiedy to Mateusz Wójcik wyprowadził ekipę AutoPartner na prowadzenie. Sześćdziesiąt sekund później było już 2:0 dla gospodarzy, a tym razem na listę strzelców wpisał się Sebastian Banaś. Po początkowym naporze piłkarzy występujących w białych strojach, w kolejnych chwilach mecz nieco się wyrównał, jednak w 10 minucie to zawodnicy AutoPartner podwyższyli swoje prowadzenie. Kilkadziesiąt sekund później przebudzili się natomiast goście, którzy zdobyli pierwszego gola za sprawą trafienia Przemysława Palucha. Jednak w ostatnich 6 minutach pierwszej odsłony, gospodarze przeprowadzili szturm na bramkę rywali, jeszcze przed przerwą zdobywając kolejne 5 goli. Przy zmianie stron zespół AutoPartner prowadził zatem aż 8:1, praktycznie przesądzając już losy meczu. Drugą połowę ponownie lepiej rozpoczęli gospodarze, już w 21 minucie podwyższając wynik spotkania. Jednak wraz z upływem czasu po przerwie, to piłkarze z Gliwic mieli więcej z gry, odrabiając część poniesionych strat. Gracze DRiV zdołali zdobyć po przerwie 4 bramki, ostatecznie przegrywając całe zawody w rozmiarach 5:11. Dzięki wysokiej wygranej gospodarze zostali liderem 1 Ligi.

 

Cooler Club vs Hammerjobs

1:3

 

W drugim piątkowym meczu 1 Ligi Sportowej Ligi Firm, na boisko Wawel Wirek w Rudzie Śląskiej, wybiegli zawodnicy Cooler Club oraz Hammerjobs. Zawodnicy rozstawieni w roli gospodarzy, w poprzednim sezonie uplasowali się na 10 lokacie w 2 Lidze, gromadząc na swoim koncie 7 ligowych punktów. Natomiast dla gości to spotkanie, było ich debiutanckim pojedynkiem w rozgrywkach SLF. Przed tym meczem trudno było zatem wskazać faworyta do końcowego tryumfu, ale na pewno można było liczyć na dużą dawkę emocji. Rywalizacja rozpoczęła się od dość wyrównanej gry obu zespołów. Zarówno gospodarze jak i goście, starali się konstruować składne akcje, wyprowadzając piłkę ze środkowej strefy boiska. Obie ekipy wprawdzie stwarzały sobie sytuacje do strzelenia gola, jednak w pierwszych minutach konfrontacji, to bramkarze byli górą w pojedynkach z napastnikami rywali. Pierwszy gol w tym starciu, padł dopiero w 18 minucie rywalizacji, kiedy to gracz Cooler Club - Sebastian Kanclerz wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Przed przerwą nie pało już więcej bramek i przy zmianie stron, to gospodarze minimalnie prowadzili 1:0. W drugiej połowie obraz gry znacząco się nie zmienił. Spotkanie nadal było bardzo wyrównane, choć z upływem kolejnych minut, przewagę na murawie zaczęli osiągać piłkarze Hammerjobs. Swoją dobrą postawę goście udokumentowali w 32 minucie, kiedy to Mateusz Kuszewski dał wyrównanie zespołowi występującemu w biało-niebieskich strojach. Po golu na 1:1 piłkarze Hammerjobs poszli za ciosem, już 4 minuty później wychodząc na prowadzenie, które swoim trafieniem zapewnił im Andrzej Dors. W końcówce starcia gospodarze usilnie dążyli do wyrównania, jednak to goście minutę przed końcem, ostatecznie zamknęli wynik tej rywalizacji, trafiając do siatki przeciwników po raz trzeci.

 

tabela

tabela2

Szóstka tygodnia

6-tygodnia1LIG

Statystyki indywidualne

bramki_grafika
bramki_grafika

Statystyki, ciekawostki

blacha

 

Wynik 0:0 jaki padł w spotkaniu PwC SDC - Politechnika Śląska to dopiero drugi przypadek w historii ligi by mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Pierwszy raz taka sytuacja miała miejsce na zakończenie sezonu Jesień 2018 gdy punktami podzieliły się PUB Szacun i Inmedium.pl II

 

blacha

 

Adrian Modelski zaliczył setny występ w Sportowej Lidze Firm. Lider klasyfikacji strzelców wszechczasów naszej ligi wkroczył do klubu stu jako dziesiąty zawodnik w historii rozgrywek, co ciekawe czyniąc to w swoim debiucie w Ekstraklasie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *