Relacja tekstowa
W spotkaniu Dragados z Magwerem obie ekipy od początku próbowały szczęścia na śliskiej murawie strzelając z dystansu. Szczęścia więcej mieli zawodnicy „Pomarańczowych”, najpierw Rafał Ściążko płaskim strzałem z dystansu, później Kamil Karkowski, który dostał „patelnie” do wbicia i po 6. minutach było 2:0. Dragados, musząc gonić wynik, zaczął grać atak pozycyjny na czyhającego na kontry rywala. Pod koniec pierwszej połowy szczęśliwy rykoszet pomógł Magwerowi wykorzystać jedną z nich i zdobyć 3 gola. Chwilę później rozbrzmiał gwizdek kończący pierwszą połowę. W drugiej części gry Dragados był aktywniejszy i po strzeleniu w 30. minucie gola wydawało się że comeback jest realny. Jednak Magwer szybko sprowadził „Niebieskobordowych” na ziemie, strzelając bramkę 60 sekund później. Ekipę Dragados było stać na jeszcze jedną bramkę, ale było to za mało, żeby odwrócić losy meczu. Wynik byłby prawdopodobnie wyższy, ale zawodnicy obu ekip bardzo nonszalancko podchodzili do wykańczania swoich bramkowych sytuacji.
