Sportowa Liga Firm - Silesia Piłka nożna

Za nami ostateczne rozstrzygnięcia!

Ekstraklasa

42 

0

1

Relacje tekstowe

W górnej połowie tabeli FlySpot Ekstraklasy po ostatniej kolejce nie mogło już dojść do żadnych przetasowań. Lokal Nieruchomości zakończył sezon z kompletem zwycięstw, a udaną kampanię przypieczętował zwycięstwem nad wicemistrzem - Dobrym Warsztatem. W meczu dwóch beniaminków PwC SDC ograł Upojonych Multitap, ale to ci drudzy mogą cieszyć się z brązowych medali. W grupie spadkowej Fortis Logistics Słaków pokonał zdegradowane wcześniej Capgemini, a STC bez konieczności walki na boisku dopisało sobie trzy punkty za mecz z Hard Plastem Tychy i tym samym zachował ligowy byt na kolejny sezon.

 

 

OEX MerService - Capgemini

2:1

Pewny piątego miejsca na koniec sezonu zespół Capgemini zamierzał z przytupem zamknąć rundę jesienną zwycięstwem z OEX, jednocześnie rewanżując się na nich za porażkę sprzed miesiąca. Gracze w niebieskich trykotach celowali jednak w powtórzenie wyniku z 28 października, wówczas wygrali 5:3. Od początku obie ekipy walczyły jak równy z równym, akcje toczyły się w środku pola, a większość ofensywnych akcji kończyła się na linii obronnej przeciwnika. Pojedyncze zrywy nie przynosiły skutków w obu zespołach, a do przerwy utrzymał się bezbramkowy rezultat. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, jednak z biegiem czasu większe zagrożenie stanowili zawodnicy OEX, jednak brakowało im skuteczności. To samo widzieliśmy po stronie Capgemini, gdy już udało im się znaleźć pod bramką rywala, piłka bardzo często mijała linię końcową boiska. Przełamanie nastąpiło w 28 minucie, gdy Mariusz Dziubek z bliskiej odległości zamienił stały fragment gry na bramkę dla swojego zespołu. W 35 minucie Dariusz Włoch podwyższył prowadzenie na 2:0 po doskonałym strzale pod poprzeczkę. Gdy wydawało się, że nic już się nie wydarzy, w 39 minucie gola kontaktowego zdobył Dawid Zatorski, lecz czasu na wyrównanie już nie było. Ostatecznie OEX po raz kolejny pokonuje Capgemini, tym razem 2:1.

 

 

Firma ZK Grzybowice - Saint Gobain

2:6

Ciężko sobie wyobrazić mecz o większej wadzę niż też pomiędzy Firmą ZK Grzybowice a Saint Gobain w ostatniej kolejce fazy finałowej. 40 minut które wyjaśniają wszystko, to niewiele czasu ale zarazem cała wieczność w zależności od etapu meczu i rezultatu. Saint Gobain zatkało pole karne rywali w pierwszych 10 minutach i nieustannie zaskakiwali nas coraz to lepszymi zagraniami. Niektóre z nich kończyły się bramkami, dla Firmy Zk Grzybowice oznaczało to sporo nerwów i to było bardzo widoczne. Adrian Piżuch z Saint Gobain bardzo wyrastał tutaj na zawodnika, który może sam zadecydować o losach spotkania, był nieustannie widoczny i piłka bardzo go szukała. Pierwsza połowa kończy się 4-1, nie można odmówić zaangażowania Firmie Zk Grzybowice, ale też i gorącej głowy. Druga połowa to poprawa niemal wszystkich elementów gry ekipy w kanarkowych strojach, z wyjątkiem skuteczności. Ta raziła w oczy, bo ilekroć oczami wyobraźni widzieliśmy piłkę w siatce Saint Gobain, to ostatecznie kończyło się jękiem zawodu. Saint Gobain grało swoje, podwyższając na 6-2, a po końcowym gwizdku już nikt nie będzie pamiętał jak różnie mogła się ta rywalizacja potoczyć gdyby 2,3 razy szczęście dopisało ekipie z Grzybowic. Tym samym Saint Gobain może świętować tytuł w koronie króla Ekstraklasy, z dorobkiem 22 punktów.

 

 

Freshmed - Fortis Logistics Sławków

5:3

Ten mecz był spotkaniem między zaprawionym w ekstraklasowych bojach Lokalem Nieruchomości a beniaminkiem – Upojonymi Multitap. Pierwsze minuty były bardzo wyrównane. Mimo że biali już w czwartej minucie wyszli na prowadzenie, czarni chwilę później potrafili ich skontrować i wyrównać rezultat. Jednak w piętnastej minucie rozpoczęła się dominacja LokaluW ostatnim spotkaniu fazy finałowej Ekstraklasy Sportowej Ligi Firm, naprzeciw siebie stanęły zespoły Freshmed oraz Fortis Logistics Sławków. Piłkarze rozstawieni w tym pojedynku w roli gospodarzy, wciąż mieli szansę na zdobycie mistrzostwa ligi. Jednak aby to osiągnąć, potrzebowali w tym spotkaniu zgarnąć 3 punkty, oraz liczyć na potkniecie graczy Saint Gobain. Natomiast goście walczyli o to, aby nie zająć ostatniej lokaty w tabeli rundy finałowej o miejsca 1-4. Przed tygodniem gracze ze Sławkowa pokonali drużynę Firma ZK Grzybowice 8:2, zbliżając się do swoich przeciwników na 2 punkty. Mecz rozpoczął się od wyrównanej gry obu zespołów, które starały się szybko operować piłką pomiędzy poszczególnymi sektorami na boisku. Zarówno gracze gospodarzy, jak i zawodnicy gości starali się długo utrzymywać piłkę w swoich szeregach, dokładnie przygotowując kolejne akcje. Pierwszy gol w tej rywalizacji padł w 4 minucie gry, a bramkę dającą prowadzenie gościom zdobył Łukasz Blecharczyk. Już po upływie zaledwie 3 minut, gracze ze Sławkowa prowadzili dwoma trafieniami, po golu zdobytym przez Michała Grandę. Po świetnym początku w wykonaniu gości, do odrabiania strat zabrali się zawodnicy Freshmed. Gola na 1:3 już w 13 minucie zdobył Mateusz Majchrzak, dając oddech swojemu zespołowi. Ten sam zawodnik w końcówce pierwszej połowy, najpierw dał gospodarzom wyrównanie, a w 19 minucie skompletował klasycznego hat tricka, wyprowadzając swoją ekipę na prowadzenie 3:2. Po zmianie stron obraz gry ponownie stał się wyrównany. Dziewięć minut po przerwie piłkarze Fortis Logistics Sławków, doprowadzili do ponownego remisu. Jednak ten dzień należał do Mateusza Majchrzaka, który w ostatnich 10 minutach meczu trafił do siatki rywali jeszcze dwukrotnie, ustalając tym samym wynik meczu na 5:3. Freshmend pomimo zwycięstwa, zakończył sezon z tytułem wicemistrza Ekstraklasy.

 

 

DPL - Upojeni Multitap

5:0

Walkower ze względu na problemy kadrowe Upojonych Multitap.

tabela

e

Szóstka tygodnia

ekstraklasa

Statystyki indywidualne

ekstraklasa_bramki
ekstraklasa_asysty

1 Liga

60

3

0

Relacje tekstowe

W 1 Lidze bez niespodzianek. Saint Gobain co prawda do przerwy przegrywał z HL Display, ale po kapitalnej drugiej połowie zanotował kolejne zwycięstwo z rzędu. Poza tą dwójką na podium znalazło się miejsce dla Silvan Logistics, które na zakończenie sezonu podzieliło się punktami z Freshmedem. Grad goli padł w spotkaniu Pro Novum z Grupą Zarmen,a wysoka wygrana tych pierwszych zapewniła im utrzymanie na drugim szczeblu. Tym samym czwartkowy pojedynek ProPointu z Plastic Omnium nie miał już drużej wagi, ale Gliwiczanie potwierdzili zwyżkę formy na koniec sezonu, notując czwarte kolejne zwycięstwo.

 

 

Plastic Omnium - Raben Logistics Chorzów

4:3

Zawodnicy Rabena mogli zwycięstwem nad Plastic Omnium przypieczętować miejsce na najniższym stopniu podium 1 ligi, lecz pierw trzeba było wygrać z niżej notowanym rywalem. Od pierwszych minut oba zespoły ruszyły do ofensywy, a bramka zaczęła wisieć w powietrzu. Co nie udało się z gry, udało się po stałym fragmencie gry. W 9 minucie fantastycznym strzałem popisał się Adrian Modelski, który przewrotką pokonał golkipera rywala. Raben w dalszym ciągu bił głową w mur, mimo licznych sytuacji nie potrafili umieścić piłki w siatce Plastic Omnium, w dodatku nie wyciągali wniosków – ponownie Adrian Modelski pierw nie wykorzystał dobrej szansy, lecz chwilę później po stałym fragmencie gry znów wpisał się na listę strzelców – i znów w efektowny sposób, w dodatku tuż przed przerwą, dzięki czemu po pierwszej połowie mieliśmy 2:0 dla underdoga tego starcia. W drugiej połowie Raben ruszył do przodu, a po bramkach Jagiełły oraz Wypióra – mieliśmy na tablicy remis. W 30 minucie po raz kolejny zawodnicy w biało-czerwonych strojach zainicjowali akcję z prawego narożnika – a z takiej odległości Sebastian Adamski się nie myli – dzięki czemu role się odwróciły i na 10 minut przed końcem to Plastic Omnium musiał odrabiać straty. Raben szybko wypuścił prowadzenie z rąk. W 33 minucie gola wyrównującego zdobył Piotr Szczurek. Parę sekund po wznowieniu gry ze środka znów byliśmy na stronie Chorzowian, a po kontakcie piłki z ręką sędzia wskazał na rzut karny. Taką okazję musiał zamienić na gola Adrian Modelski, który zapewnił swojej drużynie trzy punkty.

 

 

Silvan Logistics - Inmedium.pl II

10:0

Mecz pomiędzy drużynami Silvan Logistics a Inmedium.pl II, zapowiadał się jako starcie zespołów, które przed tą konfrontacją, były już pewne spadku do niższej klasy rozgrywkowej. Zarówno zawodnicy rozstawieni w tej rywalizacji w roli gospodarzy, jak i goście wygrali w sezonie jesiennym Sportowej Ligi Firm po 1 spotkaniu, gromadząc na swoich kontach niewiele punktów. Piłkarze Silvan Logistics w swoim ostatnim spotkaniu musieli uznać wyższość ekipy Inmedium.pl, przegrywając w rozmiarach 0:5. Natomiast goście przed tygodniem, ulegli drużynie Rockwell Automation w stosunku 5:7. Mecz od samego początku lepiej układał się dla zawodników gospodarzy, którzy starali się szybko wymieniać piłkę pomiędzy poszczególnymi formacjami. Gracze Silvan wiele akcji rozgrywali przez skrzydła, angażując w ataki cały zespół. Pierwszy gol w tym spotkaniu padł w 6 minucie, a gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Kamil Banaszak. Pięć minut później piłkarze Silvan Logistics podwyższyli swoje prowadzenie na 2:0, a tym razem na listę strzelców wpisał się Dawid Rzeźniczek. Ten sam zawodnik jeszcze przed przerwą, zdobył dla gospodarzy trzeciego gola. Zawodnicy Inmedium.pl II choć starali się zawiązywać kontrataki, nie byli w stanie groźnie uderzyć na bramkę rywali. W drugiej odsłonie, wraz z każdą upływającą minutą, rosła przewaga gospodarzy, którzy zdobywali kolejne bramki. Już dwie minuty po zmianie stron Dawid Orciuch dał gospodarzom czwarte trafienie, które rozwiązało worek z bramkami. Piłkarze Silvan Logistics w dalszej części gry zdobyli jeszcze 6 goli, ostatecznie pokonując Inmedium.pl II 10:0. Graczem meczu był niewątpliwie Dawid Rzeźniczek, który zdobył dla gospodarzy, aż 4 trafienia.

 

 

Inmedium.pl - BetaMed SA

4:3

BetaMed SA ma już zagwarantowany awans do Ekstraklasy, dotychczas wygrali 7 meczów i tylko dwukrotnie remisowali, więc to oni przystępowali w roli faworyta. Inmedium.pl mimo dobrej dla oka gry, przeplata dobre mecze tymi gorszymi, lecz wszyscy wiedzą, że potrafią postawić ciężkie warunki rywalom. I tak było tym razem. Obie ekipy od początku tworzyły dużo sytuacji, tempo było szybkie, dzięki czemu starcie było atrakcyjne dla oka. W 10 minucie Sławomir Bargiel strzałem pod poprzeczkę pokonał golkipera Inmedium.pl. Outsider atakował, lecz BetaMed zachował czyste konto głownie dzięki dyspozycji Wojciecha Szwedo, który kilkukrotnie uratował swój zespół. Na sekundy przed końcem pierwszej części, z rzutu wolnego dobrym strzałem popisał się Daniel Niemczyk, który wpakował gola „do szatni” przeciwnikom. Po zmianie stron byliśmy świadkami koncertu Martina Markosyana oraz Tomasza Manjury. Szybkie odrobienie strat sprawiło, że faworyt już w 27 minucie musiał gonić wynik. Wszystkie trafienia były niezwykle precyzyjne, a napastnicy Inmedium.pl pozostawili golkipera niebieskich bez najmniejszych szans. W 33 minucie mieliśmy już 4:2, a Markosyan strzałem z powietrza umieścił piłkę przy słupku, kompletując hat-tricka. Chwilę po wznowieniu Tomasz Budzik zdobył bramkę kontaktową, lecz to było wszystko, na co było ich stać tego dnia. Byliśmy świadkami sensacji, BetaMed notuje pierwszą porażkę w sezonie, a Inmedium.pl zasłużenie zgarnia komplet punktów.

 

 

ProPoint Gliwice - Voestalpine

6:3

Mecz pomiędzy ProPoint a Voestalpine na zakończenie jesiennego sezonu nie miał dużego ciężaru gatunkowego, choć przesadą byłoby stwierdzenie, że było to spotkanie o pietruszkę. Formalni goście pozostawali w grze o brązowe medale, ale konieczne było zwycięstwo nad Gliwiczanami i korzystne wyniki w innych spotkaniach. Mecz od początku był bardzo otwarty, a gole od pierwszego gwizdka sędziego sypały się jak z rękawa. Dość powiedzieć, że po 7 minutach byliśmy świadkami już czterech trafień. Strzelanie rozpoczęli zawodnicy Voestalpine, ale błyskawiczny hat-trick Łukasz Szprocha sprawił, że to rywale wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca spotkania. ProPoint już do przerwy miał przewagę pięciu bramek, a w drugiej połowie stopniała ona ledwie o jedną. Gracze Voestalpine zdobywając dwa gole jeszcze mogli mieć nadzieję na skuteczny pościg, jednak Gliwiczanie za sprawą Łukasz Szprocha, który wpisał się po przerwie po raz piąty na listę strzelców, przypieczętowali zwycięstwo. ProPoint zakończył sezon na ósmym miejscu, z kolei jego czwartkowi rywale uplasowali się na szóstej lokacie z ledwie punktem straty do trzeciego miejsca.

 

 

Rockwell Automation - BetaMed SA

5:4

BetaMed SA był do niedawna murowanym faworytem do tytułu w 1 Lidze, jednak porażka z Inmedium.pl sprawiła, że lider nie miał już marginesu błędu. Oznaczało to, że chcąc sięgnąć po mistrzostwo, bez oglądania się na wynik Aurolandu, musiał pokonać on Rockwell Automation. Rywale jednak wygrali dwa ostatnie mecze i przeciwko wyżej notowanej ekipie nie zamierzali tanio sprzedać skóry. Mecz od początku mógł się podobać, obfitował od pierwszych minut w sytuacje bramkowe. Wynik otworzył Łukasz Mielnicki, który błyskawicznie dołożył kolejne trafienie, dając swojemu zespołowi dwubramkowe prowadzenie. Taki rezultat utrzymał się do przerwy, a druga połowa rozpoczęła się od bramki kontaktowej Rockwell Automation, na którą lider 1 Ligi odpowiedział jednak szybko. Wydawało się, że BetaMed utrzymuje bezpieczną przewagę, ale niespodziewanie doszło do momentu, który musiały wstrząsnąć faworytem. Rockwell Automation w przeciągu trzech minut zdobył trzy gole, odwracając losy spotkania i zapewniając sobie zwycięstwo. Wobec wygranej Autolandu, BetaMed wypuścił zatem tytuł z rąk. Awans tego zespołu był już pewny wcześniej, lecz takie okoliczności – dwie jednobramkowe porażki w ostatnim tygodniu rozgrywek, muszą sprawiać, że niedosyt na pewno pozostanie. Co ciekawe, dokładnie rok wcześniej BetaMed po bardzo udanym sezonie, przegrał dwa mecze… na finiszu zmagań i również zakończył rozgrywki na pozycji wicelidera.

 

 

Inmedium.pl - BGH Polska

6:2

Dobrą dyspozycję w ostatnich spotkaniach pokazywali gracze Inmedium.pl, którzy po zwycięstwie nad BetaMed SA przystępowali do tego spotkania w roli faworyta. Gracze BGH Polska mieli okazję na przerwanie złej passy, lecz przed nimi stało trudne zadanie. Od początku trio Manjura – Markosyan – Kaczmarczyk sprawiało bardzo dużo problemów zawodnikom w błękitnych strojach. W 7 minucie Manjura otworzył wynik spotkania, a chwilę później potężnym strzałem z dystansu podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Brak koncentracji faworyta sprawił, że gola kontaktowego od razu po wznowieniu zdobył Marcin Łukomski, który wykończył dwójkową akcję. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. W drugiej odsłonie zawodnicy Inmedium.pl dominowali. W 23 minucie doskonałym przeglądem pola popisał się Wasilewski, który wypatrzył osamotnionego Markosyana – a ten nie ma w zwyczaju nie wykorzystywać takich sytuacji – spokojnie wykończył sytuację i mieliśmy 3:1. Ten sam zawodnik po chwili znów zameldował się na liście strzelców, a strzałem do pustej bramki podwyższył rezultat na 4:1. Gracze BGH Polska starali się pojedynczymi zrywami zaskakiwać przeciwników, a do końca spotkania udało im się to raz – w 34 minucie Kret pokonał golkipera Inmedium.pl. Przed końcem meczu faworyt trafiał jeszcze dwukrotnie – Markosyan skompletował hat-tricka, a trafienie dołożył Cieślik, dzięki czemu sędzia zagwizdał po raz ostatni, a na tablicy wyników widniał rezultat 6:2 dla Inmedium.pl, którzy zasłużenie zgarniają komplet punktów.

 

 

PwC SDC - Auroland

1:9

Ostatni mecz był formalnością dla zwycięzcy pierwszej ligi. Auroland zamierzał z przytupem zakończyć rundę jesienną potyczką ze spadkowiczem Ekstraklasy. Od pierwszych minut dominacja zielonych była niepodważalna, bramka otwierająca wynik padła już po kilku sekundach, a jej autorem był Artur Pasek. To nie było dzieło przypadku, wyraźnie zmotywowani gracze lidera ruszyli dalej. W 2 minucie rezultat podwyższył Mateusz Ogaza. Gracze PwC nie potrafili zatrzymać rozpędzonych zawodników przyszłorocznego beniaminka Ekstraklasy. W 5 minucie mieliśmy już 3:0 po bramce Mateusza Buli. Czerwoni szukali swoich sytuacji, lecz nic nie funkcjonowało. Mimo prób, bramki wpadały tylko dla rywala. W 8 minucie gola ponownie zdobył Ogaza, a chwilę po nim Bula swoim drugim trafieniem podwyższył rezultat na 5:0. Jeszcze przed przerwą wspaniałą dyspozycję swojego zespołu bramką podkreślił Marcin Hoinkis, dzięki czemu po 20 minutach było aż 6:0 dla faworyta tego starcia. Graczom PwC nie można odmówić walki, ponieważ starali się… lecz na swoje trafienie musieli poczekać. W drugiej odsłonie klasycznym hat-trickiem popisał się Mateusz Ogaza, czyli największy kat tego dnia. Przy stanie 9:0 dla Aurolandu, honorowe trafienie w przedostatniej minucie zaliczył Krzysztof Wójcik, lecz trudno to nazwać golem pocieszenia. Auroland zdecydowanie wygrywa w ostatniej kolejce, z 26 punktami na koncie meldują się w Ekstraklasie, a PwC o swój powrót do elity musi powalczyć w następnym sezonie.

tabela

1

Szóstka tygodnia

1a

Statystyki indywidualne

1A_bramki
1A_asysty

2 Liga

34

2

0

Relacje tekstowe

Najwięcej emocji przyniosła rywalizacja w 2 Lidze, bowiem na kolejkę przed końcem aż pięć zespołów było w grze o medale, a cztery z nich mierzyły się w bezpośrednich starciach. ostatecznie największym wygranym okazał się OEX, który nadspodziewanie łatwo uporał się z COLDGROUP i sięgnął po tytuł mistrzowski, z kolei ART Property porażką z ESA Logistiką zaprzepaścił swoje szanse na awans. Ten  wynik okazał się korzystny dla Inmedium.pl, bowiem dzięki wygranej nad Cooler Club zespół ten wskoczył na drugie miejsce w tabeli. Dwa spotkania w minionym tygodniu rozegrał Raben Logistics. Chorzowianie najpierw nie sprostali NC+, ale po trzech dniach pokonali Inmedium.pl II. Również w czwartkowy wieczór AutoPartner ograł Vattenfall IT.

 

 

OSOZ - RAControls

1:1

Według kursów bukmacherskich przed tym meczem faworytem był zespół RAControls. Mimo niezbyt dużej różnicy punktowej w tabeli, bilans oraz statystyki delikatnie przemawiały za nimi. OSOZ zamierzał udowodnić, że i w roli underdoga mogą zaskoczyć. Od pierwszych minut obie ekipy tworzyły dużo sytuacji, zawodnicy walczyli o każdą piłkę, nie odstawiali nogi, dzięki czemu mieliśmy na boisku dużo emocji. Brakowało jedynie bramek. Rozregulowane celowniki zawodziły w obu zespołach, lecz tuż przed przerwą Tomasz Przybyła pokonał golkipera przeciwników. Trzeba przyznać, że szczęście sprzyjało temu zawodnikowi w tej akcji! Dzięki temu trafieniu OSOZ wygrywał po pierwszej odsłonie 1:0. Po zmianie stron gracze RAControls dążyli do odrobienia strat, lecz w dalszym ciągu nie mogli znaleźć sposobu na golkipera oponenta. Sami musieli za to uważać w obronie, gdyż ich rywal miał swoje sytuacje. Gdy wydawało się, że już nic się nie wydarzy, w ostatniej akcji meczu Damian Walendowski znalazł podaniem w polu karnym Józefa Smolenia, który pokonał bramkarza OSOZ z najbliżej odległości, zapewniając tym samym remis oraz podział punktów między drużynami.

 

 

Novichem - Śląskie Składy Węgla

2:8

Faworytem spotkania pomiędzy zespołami Novichem a Śląskie Składy Węgla, byli zawodnicy rozstawieni w tym starciu w roli gości. Piłkarze Śląskich Składów Węgla w sezonie jesiennym Sportowej Ligi Firm, prezentują bardzo wysoką formę, wygrywając do tej pory aż 7 konfrontacji. Przed tygodniem goście pokonali ekipę UMWŚ 4:1, zbliżając się do strefy premiowanej awansem, do wyższej klasy rozgrywkowej. Natomiast gospodarze znajdowali się przed tą rywalizacją tuż nad strefą spadkową, cały czas nie mając pewnego utrzymania. W poprzednim meczu zawodnicy Novichem ulegli drużynie RAControls 2:4, co było ich 7 porażką w bieżących rozgrywkach. Mecz rozpoczął się od bardzo szybkiej gry obu ekip. Zarówno gospodarze jak i goście, pewnie operowali piłką, błyskawicznie przenosząc ciężar gry pod pole karne rywali. Pierwsza bramka padła już w 3 minucie, a prowadzenie dla zawodników Novichem zdobył Mateusz Kosela. Jednak już minutę później do wyrównania doprowadzili piłkarze Śląskich Składów Węgla, za sprawą trafienia Sławomira Zakrzewskiego. Po tej bramce wymiana ciosów trwała nadal, a gola już w 5 minucie zdobył Denis Przybyła, ponownie wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. Po bardzo intensywnych pierwszych minutach gry, w dalszej fazie spotkanie nieco się uspokoiło. W 12 minucie goście doprowadzili do wyrównania, ustalając ostatecznie wynik pierwszej połowy na 2:2. W drugiej odsłonie z minuty na minutę zaczynała rosnąć przewaga zawodników, występujących w zielonych koszulkach. Gracze Sląskich Składów Węgla zaczęli spychać swoich przeciwników pod ich pole karne, tworząc wiele groźnych sytuacji. W 24 minucie goście wyszli na prowadzenie 3:2 i ten gol rozwiązał worek z bramkami. “Zieloni” w drugiej części gry trafili do siatki rywali jeszcze pięciokrotnie, wygrywając z ekipą Novichem 8:2. Dzięki temu zwycięstwu Śląskie Składy Węgla zapewniły sobie awans do 1 Ligi. Natomiast dla gospodarzy ta porażka, oznacza spadek do niższej klasy rozgrywkowej.

 

 

Habasit - Eco Dla Firm

1:4

W emocjach dotyczących Ekstraklasy można zapomnieć o innych szlagierach, które będą walką o wszystko albo nic. Na szczycie 2 ligi miało się bardzo wiele wyjaśnić, Eco Dla Firm ma przed sobą 2 mecze, w których może bardzo wiele zyskać, ale tak samo dużo stracić. Ich poniedziałkowy rywal Habasit ma pewną 3 lokatę, ale jak wiemy apetyt rośnie w miarę jedzenie. Eco Dla Firm nie dało ani nam alni rywalom porządnie się rozkręcić tylko ostrzeliwali biednego bramkarza Habasitu, który miał tyle samo roboty co reszta kolegów w polu. Obrona Habasitu była dziurawa i po kilkunastu minutach przegrywali już 0-3. Światełkiem w tunelu był gol kontaktowy jeszcze przed przerwą. Drugie 20 minut było zachowawcze, ostrożnie i analitycznie grały obie drużyny czekając na błąd z drugiej strony. Wynik był dość otwarty, jedna bramka potrafiła albo zamknąć to spotkanie albo wprowadzić emocje w końcówce. Ta bramka padła, na korzyść Eco Dla Firm i w takim przypadku mając jeszcze jeden mecz do rozegrania gwarantują sobie 2 pozycje i stoją przed olbrzymią szansą by wyprzedzić na finiszu dotychczasowego lidera, Śląskie Składy Węgla.

 

 

UMWŚ - Netology

4:1

Tylko 3 oczka dzieliły oba zespoły przed tym starciem. Końcówka sezonu ewidentnie nie poszła po myśli Netology, który na półmetku miał duże szanse na awans, a UMWŚ odwrotnie – punktuje w końcówce, lecz nie ważne jak się zaczyna – ważne jak się kończy. Na początku meczu ostatniego starcia sezonu lepiej prezentował się zespól Netology, który już w 5 minucie wyszedł na prowadzenie po golu Sebastiana Lewickiego. Zawodnicy UMŚ nie zamierzali jednak odpuszczać i – jak się okazało – dosyć szybko role się odwróciły, bowiem już w 8 minucie po trafieniach Krawczyka oraz Rodzika to przeciwnik niebieskich musiał gonić wynik. Akcje raz po raz przenosiły się z jednej bramki na drugą, lecz w pierwszej odsłonie nie byliśmy już świadkami bramek. Po zmianie stron Netology wciąż szukało gola kontaktowego, lecz nie mogli znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną tego dnia defensywę graczy UMWŚ, którzy kontrolowali przebieg meczu. W 27 minucie Mariusz Kwieciński podwyższył prowadzenie, a chwilę po nim wynik na 4:1 ustalił Artur Sawicki. Do ostatniego gwizdka nic już się nie zmieniło, przez co na koniec sezonu gracze Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego przeskakują swojego dzisiejszego przeciwnika w tabeli.

 

 

Sopra Steria - Prestige

4:3

Starcie dwóch outsiderów 2 ligi zamykało poniedziałkowe zmagania na boisku nr 4. Od początku SopraSteria ruszyła do ofensywy, i zrobiła to niesamowicie skutecznie. Już w 1 minucie wynik otworzył Marcin Harmułowicz, jednak nie zamierzali na tym poprzestać. Niespełna 6 minut później mieliśmy już 3:0 po dwóch trafieniach Jakuba Mazura. Gracze SopraSterii kontrolowali przebieg spotkania od początku, nie dając pola do popisu zawodnikom Prestige, którzy szukali sposobu na odrobienie strat. Chwilę przed końcem pierwszej połowy Adam Bąk w końcu pokonał Dawida Kapicę, ustalając wynik do przerwy na 3:1. Po zmianie stron w dalszym ciągu byliśmy świadkami wielu emocji. W 26 minucie gola kontaktowego zdobył Adrian Prażmo, przez co SopraSteria nie miała już takiego komfortu w grze, a piłkarzy Prestige niewiele dzieliło od odrobienia strat. Czas nie działał na ich korzyść, więc musieli ruszyć do ofensywy, i to źle się dla nich skończyło. W 36 minucie bramkę na 4:2 zdobył niezawodny tego dnia Jakub Mazur. Na niewiele przed ostatnim gwizdkiem kolejny raz kontakt złapali zawodnicy w czarnych strojach, lecz trafienie Adama Bąka nic nie dało outsiderowi 2 ligi. Ostatecznie komplet punktów trafia do SopraSterii, która na kolejkę przed końcem wyskakuje z czerwonego pola spadkowiczów.

 

Sopra Steria - Eco Dla Firm

2:3

W końcu trochę spokojniejszy czas dla Sopry Steria, z pewnością utrzymuje się w 1 lidze i ostatnią przeszkodą jest pretendent do tytułu, Eco Dla Firm. Więc z jednej strony nie jest wstydem przegrać z kimś takim, a zarazem jest niebotyczna okazja by sprawić nie lada niespodziankę, bo Eco Dla Firm jest obciążone olbrzymią presją. Taki scenariusz był bardzo możliwy, tym bardziej po 11 minutach kiedy wynik brzmiał 2-0 dla Underdoga. Eco Dla Firm musiało wziąć się do roboty i zdać poważny egzamin dojrzałości. Krok po kroku odrabiali straty nie tylko wynikowe ale też i samą grą, która była taka jak na ten zespół przystało. W 24 minucie było już 2-2 i posiadanie piłki coraz mocnej przemawiało za końcowym zwycięstwem Eco Dla Firm. Gol który wisiał w powietrzu zawisł również w siatce Sopry Steri. Upragnione zwycięstwo gwarantujące tytuł mistrza pierwszej ligi to nie wszystko, bo już niebawem przywitają się z rywalami w najwyższej klasie rozgrywkowej, na którą mocno zapracowali.

tabela

2

Szóstka tygodnia

2b

Statystyki indywidualne

2A_bramki
2A_asysty

3 Liga

66

2

0

Relacje tekstowe

W 3 Lidze w poniedziałek, dzięki wygranej nad Prestige, tytuł mistrzowski zapewnił sobie Rockwell Automation. Tym samym porażka Novichem z Sopra Sterią nie miała już żadnego wpływu na układ górnej części tabeli. Kolejne miejsca za podium zajęły Butter Cut i JAREMAR, które zakończyły sezon wygranymi. Pierwsi ograli Alior Leasing, a drudzy Politechnikę Śląską. Grad goli padł w meczu ArchiDoc z ING Tech Poland, a kapitalna dyspozycja strzelecka Mikołaja Michny pozwoliła zimowym debiutantom odnieść efektowne zwycięstwo. Wcześniej, gracze ING Tech Poland w swoistych derbach podzielili się punktami z ING Bankiem Śląskim.

 

 

KPMG - MRW

1:3

Faworytem starcia był zespół MRW, który przoduje w tabeli o miejsca 11-15 trzeciej ligi, jednak KPMG nie zamierzało się poddawać. Od początku mecz był dosyć wyrównany, jednak z biegiem minut coraz więcej sytuacji mieli zawodnicy w pasiastych strojach. Niebiescy starali się kontrować, lecz gdy już udawało im się przebrnąć przez defensywę MRW, to brakowało skuteczności. Przeciwnik również w pierwszej odsłonie wyszedł z rozregulowanym celownikiem, przez co na nieszczęście kibiców do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis. Druga odsłona ku uciesze wszystkich przyniosła już to – na co czekali fani – gole. W 23 minucie Artur Marek otworzył wynik spotkania, co dodało im wiatru w żagle. Niespełna 60 sekund później za ciosem poszedł Mariusz Grochowski, przez którego Tomala po raz kolejny wyjmował piłkę z siatki. Ale na tym nie koniec emocji! W 29 minucie Rafał Słoboda precyzyjnym strzałem pokonał golkipera KPMG, ustalając wynik na 3:0. Jeszcze na kilka minut przed końcem graczom w niebieskich strojach udało się zdobyć honorowe trafienie, którego autorem był Marek Bartecki, lecz to było wszystko, co mogli zrobić tego dnia przy dobrej dyspozycji golkipera faworytów. MRW wygrywa 3:1, kończąc sezon na 11 miejscu w tabeli, a KPMG melduje się na przedostatniej pozycji.

 

 

PKF - Cooler Club

4:5

Przed spotkaniem pomiędzy zespołami PKF a Cooler Club, trudno było wskazać faworyta tej rywalizacji. Choć piłkarze rozstawieni w tym meczu w roli gości, zajmowali pierwszą lokatę w tabeli rundy finałowej 3 Ligi Sportowej Ligi Firm, w ostatnich dwóch konfrontacjach zdobyli zaledwie 1 punkt. Przed tygodniem gracze Cooler Club ulegli ekipie BNP Paribas 1:4, co było ich pierwszą porażką w sezonie jesiennym. Natomiast gospodarze przegrali swoje dwie poprzednie konfrontacje. W ostatnim spotkaniu gracze PKF musieli uznać wyższość drużyny Geodis, ponosząc porażkę w stosunku 1:2. Mecz lepiej rozpoczęli zawodnicy gości, którzy wraz z pierwszym gwizdkiem arbitra, bardzo ofensywnie ruszyli do przodu. Przyniosło im to efekt w postaci szybko strzelonego gola, już w pierwszej akcji meczu. Bramkę dającą prowadzenie gościom zdobył Tomasz Płuciennik. Już sześć minut później piłkarze Cooler Club podwyższyli swoje prowadzenie, za sprawą trafienia Szymona Pieszczocha, a w 10 minucie gry osiągnęli trzy bramkową przewagę. Gracze Cooler zdecydowanie zdominowali swoich przeciwników, w początkowych minutach rywalizacji. Jednak jeszcze przed przerwą gospodarze zdołali zdobyć gola, za sprawą trafienia Andrzeja Supińskiego. Ostatecznie przy zmianie stron widniał wynik 1:4. Druga odsłona również lepiej rozpoczęła się dla gości, którzy w 25 minucie powiększyli swoje prowadzenie do 4 trafień. Jednak po tym golu, dalsza część drugiej połowy zdecydowanie należała już do zawodników PKF, którzy zdobyli 3 bramki z rzędu. Nie wystarczyło im to jednak, aby ugrać w tym starciu choćby 1 punkt. Ostatecznie PKF musiał uznać wyższość Cooler Club, ulegając swoim przeciwnikom w stosunku 4:5.

 

 

ING Bank Śląski - SoftServe

5:2

Faworytem tego starcia był niepokonany po podziale grup zespół ING Bank Śląski, lecz SoftServe zamierzał zrewanżować się za wrześniową porażkę. Początek meczu należał do biało-pomarańczowych, lecz zmarnowali oni kilka okazji. Jedna kontra graczy w czarnych strojach wystarczyła, by wyjść na prowadzenie – bardzo dobrym strzałem popisał się Zajchowski, lecz chwilę później mieliśmy już remis. Brak koncentracji SoftServe wykorzystał Arkadiusz Trzciński. ING przeważało, jednak brakowało im wykończenia. Ich przeciwnik raz po raz starał się kontrować, lecz nic nie wynikło z tych akcji i do przerwy mieliśmy 1:1. Chwila przerwy wystarczyła, by biało-pomarańczowi odmienili swój styl gry – przede wszystkim w ofensywie. Szybka bramka Sylwestra Denki na otwarcie drugiej odsłony dała jego zespołowi prowadzenie. W 27 minucie mieliśmy już 3:1 po bramce Biskupa. ING w dalszym ciągu atakowało, lecz ich rywal nie zamierzał wiecznie się bronić – czas działał na ich niekorzyść i musieli zacząć grać ofensywniej. Co prawda poskutkowało to dwoma straconymi bramkami w 34 i 35 minucie autorstwa Prusaczyka i Habrata, jednak ostatnie słowo należało do SoftServe – Bartosz Zajchowski otworzył oraz zamknął wynik meczu – ostatecznie ING Bank Śląski wygrywa 5:2, zapewniając sobie tym samym 6 miejsce na koniec sezonu.

 

 

Zannini Poland - BMZ Poland

4:2

W tym meczu trudno było wskazać faworyta, obie drużyny miały tą samą liczbę punktów, przez co wstrzymywaliśmy się z typami co do tego meczu. Obie drużyny od pierwszych minut były aktywne. Dobrze spisywała się defensywa BMZ Poland, tak samo gracze Zannini – radzili sobie z pojedynczymi zrywami najbardziej aktywnego zawodnika spośród graczy w czarnych strojach – Kamila Borawskiego. W 10 minucie bardzo ładnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Fabrizio Borgomastro, jednak długo jego zespół nie utrzymali prowadzenia – w 14 minucie Warzecha wyrównał wynik spotkania. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Po zmianie stron emocji również nie brakowało. Ponownie Zannini Poland wyszło na prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się William Giovani Jemmet. Gracze BMZ Poland raz po raz atakowali, lecz skuteczność zawodziła – aż do 33 minuty, wówczas gola zdobył Kamil Borawski – trzeba przyznać, że zapracował na tę bramkę. Kibice na ławkach szaleli, motywując swoją drużynę do kolejnego ruchu. BMZ poczuło szansę na wygraną w tym meczu, lecz wizja zwycięstwa prysła w 39 minucie. Gracze Zannini Poland wyszli z kontrą, a w akcji sam na sam górą był Fabrizio Borgomastro. Gdy BMZ rzuciło się do ataku w walce o remis, czerwoni wyszli z drugą kontrą – również skuteczną. William Giovanni Jemmet ustalił wynik na 4:2, zapewniając swojej drużynie zwycięstwo w ostatniej kolejce.

 

 

Politechnika Śląska - ING Bank Śląski

2:5

Faworytem tego starcia był zespół ING Bank Śląski, który jak burza przechodzi przez swoją grupę o miejsca 6-10. Gracze Politechniki nie zamierzali jednak łatwo oddawać tego meczu. Walki w tym spotkaniu nie brakowało. Zgodnie z oczekiwaniami biało-pomarańczowi ruszyli do ofensywy, szybko zdobywając bramkę, autorem której był Sebastian Foit. Piłkarze w czarnych strojach mieli problemy z przebiciem się przez defensywę ING, a gdy to się udawało, brakowało im wykończenia. Tymczasem faworyt grał swoje. W 11 minucie drugie trafienie zaliczył Sebastian Foit, podwyższając tym samym rezultat. Politechnika nie zamierzała odpuszczać, a w 15 minucie gola kontaktowego zdobył Błażej Pyszka. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. Fantastycznie drugą odsłonę rozpoczęli gracze w czarnych strojach. Bramka Marcina Podsady na 2:2 rozpoczęła nam mecz na nowo! I w tym momencie zawodnicy ING Banku Śląskiego dostali podwójnej motywacji, by zakończyć rundę po podziale grup bez porażki. Wysoka gra przyniosła efekty. Od tego momentu trafiali już tylko Prusaczyk, Danowski, a wynik meczu hat-trickiem zamknął Sebastian Foit. 5:2 dla faworyta zapewnia im 6 miejsce na koniec sezonu, a Politechnika musi zadowolić się 8 miejscem.

 

KPMG - IVIA

4:1

Na boisku numer 2 rozgrywają się losy miejsc 11-15 w ramach 3 ligi SLF. Najpierw pojawiły nam się zespoły KPMG i IVIA, zaraz potem miał zaprezentować się Turbo-tec z Archi Doc. Sam mecz nie rozkręcał się za szybko, 12 minuta trochę nas pobudziła, a konkretnie KPMG, które wyszło na prowadzenie i zapomnieliśmy o niemocy ofensywnej u ekip. Bo zaraz potem wyrównała IVIA, tak jakby wstydząc się czekała aż ktoś zagra pierwsze akordy na murawie. Druga połowa to jeden człowiek, Bartek Kałachowski, który chciał wyjść przed szereg, a może wcale nie chciał tylko przyszło jego 20minut, kiedy zrobił z meczu indywidualny sport. Mowa tu o 3 bramkach w 14 minut które ułożyły spotkanie dla KPMG i trochę podcięły skrzydła ekipie IVIA. Z dobrymi humorami do pucharu ligi mogą zatem przystępować KPMG, mówi się, że jesteś tak dobry jak Twój ostatni mecz, KPMG-uwierz w to.

 

Geodis - Lider Taxi

5:5

By awansować – Lider Taxi potrzebował punktu, a trzech – by zdobyć mistrzostwo. Plan był jasny od początku spotkania, lecz Geodis nie zamierzał odpuszczać tego meczu. Już na samym początku obie ekipy rozpoczęły dosyć ofensywnie, a na pierwsze trafienie nie musieliśmy długo czekać. W 5 minucie bramkę dla graczy w białych strojach zdobył Bartosz Barczyk, a chwilę po nim na 2:0 trafił Artur Królczyk, przez co Lider Taxi już od początku był pod ścianą. Mimo szybkiego zdobycia gola kontaktowego przez Michała Kyzioła, Geodis wciąż naciskał. W 11 minucie mieliśmy już 3:1 po trafieniu Sikory. Żółci pod presją musieli myśleć nie tylko o odrobieniu strat, lecz o poprawie w grze defensywnej, gdyż każda bramka oddalała ich wizję mistrzostwa. Jeszcze przed przerwą Lider Taxi złapał kontakt po trafieniu Bartłomieja Szydłowskiego, przez co druga odsłona zapowiadała się niezwykle emocjonująco. Po zmianie stron szybko na listę strzelców wpisał się Michał Kyzioł, a po jego kolejnym w tym meczu trafieniu spotkanie rozpoczęło się na nowo. Obie drużyny walczyły bardzo zacięcie, akcja meczu przenosiła się z jednej bramki pod drugą, a tempo gry było szybkie. W 34 minucie Michał Kyzioł skompletował hat-tricka, wyprowadzając tym samym swój zespół na prowadzenie. W 38 minucie mieliśmy już 5:3 dla Lider Taxi po bramce Kudry. Fantastyczny come-back wykonali zawodnicy w żółtych trykotach! Gdy wydawało się, że już wszystko przesądzone, a mistrzostwo ligi trafia w ich ręce, wsparcie zza linii bocznej graczy Paribasu dodały skrzydeł graczom Geodis, którzy powalczyli do samego końca. W 39 minucie gola kontaktowego zdobył Mirosław Bąk, a na sekundy przed końcem meczu Mateusz Witek zabiera żółtym mistrzostwo ligi – BNP Paribas świętują, a Lider Taxi musi zadowolić się jednym punktem oraz wicemistrzostwem, który i tak mu daje awans. Emocji nie brakowało, a obie drużyny dostarczyły nam niesamowitych emocji. Na takie czekamy w następnym sezonie!

 

BNP Paribas - PKF

4:3

By awansować, BNP Paribas potrzebował zwycięstwa, a szanse na mistrzostwo 3 ligi mieli tylko i wyłącznie w momencie straty punktów przez Lider Taxi. Ale pierw trzeba wygrać, a PKF nie zamierzało oddawać punktów. Początek meczu był dla biało-zielonych wymarzony, szybka bramka Fabisiaka zmusiła niebieskich do odrabiania strat… co też uczynili przeciwnicy. Od momentu strzelonej bramki, zawodnikom BNP Paribas wyraźnie rozregulował się celownik, przez co nie potrafili pokonać golkipera rywali aż do końca pierwszej odsłony. PKF wykorzystał to najlepiej jak mógł. Bramka wyrównująca w 6 minucie była dopiero początkiem. W 14 minucie Orczykowski wyprowadził swój zespół na prowadzenie, a dodatkowy cios do szatni wyprowadził Marcin Kłoczko, punktując przeciwników na sekundy przed końcem pierwszej odsłony. Wyraźnie podrażniona ekipa biało zielonych musiała rzucić kilka gorzkich słów w przerwie, bo druga połowa należała już do nich. Szybko zdobyty gol kontaktowy przez Dariusza Florczyka był impulsem dla kolegów do ofensywy, gdy rywal został naruszony. Chwilę po swoim koledze, na listę strzelców wpisał się Jędrzejczak, doprowadzając do remisu. Bohaterem swojej drużyny został Florczyk, który bramką w 28 minucie na 4:3 zapewnił swojej drużynie… jak się okazało, mistrzostwo 3 ligi, gdyż w tym samym czasie Lider Taxi stracił punkty z Geodis.

 

Turbo-tec - ArchiDoc

6:5

Z dobrej strony mogą się jeszcze pokazać szczególnie takie zespoły, które mają trochę do życzenia myśląc o swoich rezultatach. Być może tego rodzaju stan mają zespołu ArchiDoc i Turbo-Tec, które w ostatniej kolejce rywalizowały o miejsca 11-15 w fazie finałowej 3 ligi. Jeśli któryś zawodnik nie zdążyłby zawiązać sznurówek butów po inaugurującym gwizdku mógłby sporo przegapić. W 6 minucie mieliśmy wynik 2-2, bramkarze nie nadążali by sięgać po piłki, bo zaraz doganiało ich kolejne zagrożenie bramkowe. Po szybkiej burzy nastąpił spokój i 3-2 z prowadzeniem schodził na przerwę ArchiDoc. W 29 minucie na 5-4 pierwszy raz w tym spotkaniu na prowadzenie wyszedł Turbo-tec i przełamało to pewien znany nam schemat. 4 minuty przed końcem wyrównał jeden z zawodników ArchiDoc i konia z rzędem temu kto mógł przewidzieć ile jeszcze może się wydarzyć w ostatnich 180 sekundach. W tym przedziale zmieścił się tylko Krystian Żuraw pieczętując zwycięstwo Turbo-Tec 5-4. To daje im 12 miejsce, natomiast ArchiDoc była bardzo blisko pierwszego zwycięstwa ale muszą pogodzić się z 15 miejscem w lidze.

tabela

3a
3b

Szóstka tygodnia

3a

Statystyki indywidualne

3B_bramki
3B_asysty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *