Sportowa Liga Firm - Silesia Piłka nożna

Udane rewanże

Liga Letnia

76

1

0

Relacje tekstowe

 

W siódmym tygodniu rozgrywek doszło do kliku rewanżów za mecze w pierwszej fazie rozgrywek. W Grupie drużyn 7-12 Eco Dla Firm pokonało FAMUR SA, a DPL Cooler Club. W obu przypadkach w pierwszych spotkaniach tych zespołów padały remisy, a obecni zwycięzcy ratowali wówczas jedno oczko rzutem na taśmę. PwC SDC zrewanżowało się z kolei OEX MerService za bolesną porażkę 0:10. W stawce drużyn walczących o medale na czele plasują się Freshmed i Prestige. Pierwsi ograli w minionym tygodniu Netology, a drudzy Capgemini. Po raz kolejny punktami podzielił się ProPoint, który tym razem zremisował z JAREMAR. W Grupie 7-12 efektowne zwycięstwa odniosły  COLDGROUP i Plastic Omnium. Lider pokonał Honeywell, z kolei wicelider w końcu się przełamał, okazując się lepszy od Politechniki Śląskiej. Passę bez wygranej przerwał również OSOZ, który ograł BMZ Poland.

Netology - Freshmed
2:5

Freshmed błyskawicznie, bo już po pierwszej kolejce spotkań po podziale grup, został samodzielnym liderem Grupy 1-6 i również tydzień później wzorowo wywiązał się z roli faworyta, odnosząc kolejne zwycięstwo. O ile przeciwko JAREMAR-owi kluczowa była druga połowa, gdy gracze w czarnych koszulkach odrabiali straty, o tyle tym razem szybko ułożyli sobie mecz po swojej myśli. Ponownie kluczową rolę odegrał Mateusz Majchrzak, który najpierw otworzył wynik meczu, a następnie dołożył kolejne trafienie, zdobywając chyba jednego z najłatwiejszych goli w życiu. W międzyczasie na listę strzelców wpisał się również Wojciech Zagórski, ale także Netology nie skończyło pierwszej odsłony spotkania z zerową zdobyczą. Po niesamowitym zamieszaniu pod bramką rywala, gola do szatni zdobył Marcin Płonka i to nie był koniec emocji w tym meczu. Po przerwie Netology złapało kontakt z przeciwnikiem, ale Freshmed postawił kropkę nad “I” dwoma kolejnymi trafieniami, choć gdyby zamiast w poprzeczkę piłka trafiła do bramki faworyta przy wyniku 2:4, końcówka mogłaby być dla lidera jeszcze nerwowa. Ostatecznie niespodzianki nie było. Freshmed zrobił kolejny krok w stronę mistrzostwa i jeśli za tydzień pokona wicelidera Prestige, tytuł będzie już na wyciągnięcie ręki.

Prestige - Capgemini
4:1

Obie drużyny rozpoczęły fazę finałową od remisu 3:3, ratując jeden punkt w podobnych okolicznościach - na około 3 minuty przed końcem swoich meczów. Bezpośredni pojedynek był więc okazją do pierwszego zwycięstwa w grupie drużyn walczącej o medale i awans na pozycję wicelidera. Na otwarcie wyniku trzeba było czekać do samej końcówki pierwszej połowy, co nie oznacza, że wcześniej z boiska wiało nudą. Obie drużyny miały swoje okazje do zdobycia gola, ale bez zarzutu grali obaj bramkarze. Bramkę do szatni strzelił Sebastian Kujawa, który wykorzystał niezdecydowanie obrony rywala i z zimną krwią wpakował piłkę do siatki. Taki obrót sprawy pozwolił Prestige grać w drugiej połowy z kontry i ta taktyka przyniosła oczekiwany efekt. Po pół godzinie gry Sebastian Kujawa skompletował hat-tricka, choć gdyby chwilę wcześniej Paweł Trybuś miał więcej szczęścia i zamiast w poprzeczkę, trafił do bramki, Capgemini mogłoby jeszcze liczyć na odwrócenie losów meczu. W końcówce obie drużyny zdobyły jeszcze po golu, ale te trafienia nie mogły mieć już wpływu na końcowe rozstrzygnięcie. Capgemini cieszyło się z bramki honorowej, z kolei Prestige do ciosów zadanych w 20 i 30 minucie, dołożył jeszcze jeden z 40. Zwycięzcy tego spotkania zagrają w przyszłym tygodniu z Freshmed i w przypadku wygranej będą na pole position w kwestii mistrzostwa. 

JAREMAR - ProPoint Gliwice
1:1

W jednym z dwóch ostatnich, poniedziałkowych spotkań w grupie walczącej o miejsca 1-6, na boisko treningowe Stadionu Śląskiego, wybiegli zawodnicy JAREMAR oraz ProPoint Gliwice. Spotkanie nie posiadało wyraźnego faworyta, choć ostatnie wyniki, przemawiały lekko za drużyną rozstawioną w roli gościa. Piłkarze z Gliwic w swoim ostatnim starciu, podejmowali ekipę Capgemini. Goście podzielili się wówczas punktami, po remisie 3:3 z zespołem rywali, decydującego gola tracąc na 3 minuty przed końcem meczu. Natomiast gospodarze przed tygodniem, mierzyli swoje siły z drużyną Freshmed. Zawodnicy JAREMAR pomimo dobrej gry w pierwszej połowie, ostatecznie musieli uznać wyższość przeciwników, przegrywając w stosunku 4:8. Spotkanie rozpoczęło się od dokładniej i rozważnej gry obu ekip. Zarówno gospodarze jak i goście, starali się długo rozgrywać piłkę w środku pola, próbując prostopadłych podań na skrzydła. Oba zespoły były bardzo zdyscyplinowane taktycznie, rzadko dopuszczając przeciwników pod własne pole karne. Na pierwszego gola w tej konfrontacji, musieliśmy zatem poczekać aż do 16 minuty, kiedy to Mateusz Bystrzowski dał prowadzenie zespołowi gospodarzy. Jednak jeszcze przed przerwą, goście zdołali wyrównać stan rywalizacji. Trzy minuty po straconej bramce, Maciej Baic dał gliwiczanom wyrównanie. Druga część meczu, ponownie rozpoczęła się od wyrównanej gry obu zespołów, choć w miarę upływu czasu, pojedynek stawał się coraz bardziej otwarty. W ostatnich 10 minutach rywalizacji, gospodarze wyraźnie przejęli inicjatywę na placu gry, chcąc przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jednak pomimo kilku dogodnych sytuacji, nie potrafili pokonać bramkarza ProPointu. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1 i podziałem punktów, z którego bardziej zadowoleni mogli być piłkarze z Gliwic.

Cooler Club - DPL
0:2

Obie drużyny spotkały się ze sobą już po raz drugi w obecnych rozgrywkach. W pierwszym meczu padł remis 2:2 i jak czas pokazał tych straconych punktów zabrakło DPL by awansować do Grupy 1-6. Z drugiej strony wówczas to Cooler Club prowadził 0:2 i dał sobie wydrzeć zwycięstwo w ostatniej akcji spotkania, zatem jedni i drudzy mogli mieć poczucie, że mają ze swoim rywalem rachunki do wyrównania. Oba starcia łączy jedna kwestia - DPL strzelał bramki w ostatniej jego fazie, w obu przypadkach drugiego gola dokładał tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra, z tym, że za drugim razem zdobywał bramki przy bezbramkowym remisie, a nie w momencie gdy musiał gonić wynik. Rezultat 0:0 utrzymywał się bardzo długo, obie drużyny miały swoje okazje, choć mecz nie obfitował w dużą ilość sytuacji strzeleckich. W drugiej połowie coraz groźniej atakował DPL, ale gdy na pięć minut przed końcem pojedynku nie wykorzystał “setki” mogło się wydawać, że lepszej sposobności do otwarcia wyniku już będzie. A jednak tym razem powiedzenie o niewykorzystanych sytuacjach nie sprawdziło się i dwie kolejne kontry tego zespołu okazały się już skuteczne. DPL zachował zatem pozycję lidera, potwierdzając zwyżkę formy i zwraca uwagę fakt, że w ostatnich trzech meczach stracił on tylko jednego gola. 

FAMUR SA - Eco Dla Firm
5:10

Obie drużyny mierzyły się ze sobą po raz drugi w ramach rozgrywek Ligi Letniej 2020. Przed miesiącem podzieliły się one punktami po remisie 5:5, ale wówczas to FAMUR był bliższy zwycięstwa, a rywale uratowali jedno oczko rzutem na taśmę, dzięki skutecznej końcówce. Tym razem Eco Dla Firm okazało się już lepsze, choć miało nieco ułatwione zadanie ze względu na liczebne osłabienie przeciwników, grających w tych spotkaniu w pięcioosobowym składzie. Pierwsza połowa była popisem jednego aktora. Mowa tu o Hubercie Kurzyńskim, który przed przerwą zdobył pięć goli, jednego dołożył Dawid Otwinowski i w zasadzie już po tej części meczu zwycięzca spotkania był już znany. Druga połowa była niezwykle otwarta z obu stron. Swojemu rywalowi rękawicę rzucił Patryk Wieczorek, który podobnie jak zawodnik po drugiej stronie barykady, strzelił pięć bramek w przeciągu 20 minut. Snajper FAMUR bezbłędnie wykorzystał fakt, że przeciwnicy grali bez nominalnego bramkarza. Ostatecznie pojedynek na gole wygrał jednak Hubert Kurzyński, który dołożył do swojego efektownego dorobku jeszcze jedno trafienie. Drużynowo również górą tym razem Eco Dla Firm.

PwC SDC - OEX MerService
5:2

Przed tygodniem jedni i drudzy rozpoczęli rywalizację w Grupie 7-12 od zwycięstwa, pokazując, że będą poważnymi kandydatami do jej wygrania. Pamiętając jednak, że oba zespoły spotkały się na inaugurację letnich rozgrywek i wówczas OEX MerService wygrał gładko 10:0 to właśnie w tym zespole można było upatrywać faworyta. Jak się jednak okazało gracze PwC SDC zrewanżowali się rywalom za wspomnianą porażkę, tym razem odnosząc cenne zwycięstwo. W zespole OEX MerService zabrakło tym razem Michała Majewskiego, co było dużym osłabieniem drużyny, jednak i tak to ona wyszła szybko na prowadzenie po bramce Adriana Szlosarka w 3 minucie. Jak się okazało były to jednak miłe złego początki. W kolejnych fragmentach meczu do głosu zaczęli dochodzić rywale i w pierwszej połowie już tylko gracze w czerwonych koszulkach trafiali do bramki przeciwników, czyniąc to przed przerwą trzykrotnie. Druga połowa tego spotkania również mogła się podobać, mecz był niezwykle intensywny, obie strony dążyły do strzelenia kolejnych bramek. Na czwartą bramkę PwC SDC, OEX MerService odpowiedział trafieniem i gdyby gracze w niebieskich koszulkach byli nieco skuteczniejsi mogłoby jeszcze dojść do arcyciekawej końcówki. Gola kontaktowego nie udało się jednak zdobyć, a tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego PwC SDC jeszcze przypieczętowało swoje zwycięstwo. Tym razem, po bardzo dobrym meczu, OEX MerService musiał uznać wyższość swojego rywala. 

BMZ Poland - OSOZ
3:6

Przed tygodniem obie drużyny zapunktowały na inaugurację drugiej części sezonu po podziale grup, ale to gracze BMZ Poland mieli ostatnio więcej powodów do radości. Wygrali bowiem oni dwa mecze z rzędu, podczas gdy OSOZ miał za sobą passę meczów bez zwycięstwa, choć remis z Plastic Omnium mógł być dobrym prognostykiem przed kolejną fazą rozgrywek. W początkowej fazie spotkania jedni i drudzy próbowali strzałów z dystansu, a wynik został otworzony za sprawą stałego fragmentu gry. Najpierw OSOZ był bardzo bliski objęcia prowadzenia w sytuacji gdy piłka ostatecznie trafiła tylko w słupek, chwilę później Jakub Hepo posłał ją już prosto do siatki bezpośrednio z rzutu wolnego. BMZ Poland szybko stanął przed szansą doprowadzenia do remisu, ale zmarnował dwie doskonałe okazje strzeleckie, które natychmiast się zemściły. Autorem drugiego trafienia dla OSOZ ponownie był Jakub Hepo, który tym razem wykorzystał nieporozumienie w szeregach obronnych rywala, a chwilę później prowadzenie po ładnej indywidualnej akcji podwyższył jeszcze Marcin Gajówka. BMZ nie zamierzał się jednak poddawać, dwa gole zdobyte do szatni pozwoliły jeszcze przed przerwą złapać kontakt z przeciwnikiem i dały nadzieję na odwrócenie losów meczu. Druga połowa miała jednak bardzo podobny przebieg do pierwszej. OSOZ strzelił trzy bramki z rzędu. rywale odpowiedzieli jednym w końcówce i nie doszło do niespodzianki. Zwycięzcy tego spotkania przerwali zatem serię meczów bez wiktorii i mają realną szansę na wygranie swojej grupy.

Politechnika Śląska - Plastic Omnium
0:10

Przed spotkaniem pomiędzy Politechniką Śląską a Plastic Omnium, trudno było jednoznacznie wskazać faworyta tego pojedynku. Przed tym starciem, obie ekipy miały na swoich kontach zerowy dorobek zwycięstw, dlatego ten mecz był dla nich doskonałą okazją do przełamania. Gracze rozstawieni w roli gospodarzy, przed tygodniem mierzyli swoje siły z drużyną COLDGROUP. Piłkarze Politechniki przegrali tamto starcie 4:11, ponosząc swoją szóstą porażkę z rzędu w sezonie letnim Sportowej Ligi Firm. Natomiast goście w poprzednim spotkaniu, podzielili się punktami z zespołem OSOZ, po remisie 2:2. Rywalizacja rozpoczęła się od dość wyrównanej gry obu zespołów. Zarówno gospodarze jak i goście starali się szanować piłkę, wymieniając dużą ilością podań. Po dość zachowawczej grze z obu stron, jako pierwsi do siatki przeciwników trafili gracze Plastic Omnium. W 10 minucie meczu Adrian Modelski, po asyście swojego golkipera, trafił na 1:0 dla gości. Ta bramka wyraźnie otworzyła spotkanie oraz rozwiązała worek z bramkami. Przed przerwą będący w świetnej dyspozycji meczowej Modelski, trafił do bramki przeciwników jeszcze czterokrotnie, wypracowując swojej ekipie 5 goli zaliczki, przed drugą częścią gry. Po zmianie stron do odważniejszych ataków ruszyli gracze Politechniki, którzy musieli zmierzyć się z odrabianiem pokaźnych strat. Jednak ich kolejne ataki, nie przynosiły oczekiwanych rezultatów w postaci trafień. Drugie 20 minut ponownie należało zatem do piłkarzy Plastic Omnium, którzy umiejętnie kontrując swoich rywali, po przerwie ponownie zdobyli 5 bramek, ostatecznie rozbijając gospodarzy aż 10:0. Zawodnikiem meczu został wybrany wspominany wcześniej Adrian Modelski, który zatrzymał licznik trafień na 7 golach.

Honeywell - COLDGROUP
0:19

Zdecydowanym faworytem spotkania pomiędzy Honeywell a COLDGROUP, była drużyna rozstawiona w roli gościa. Zawodnicy COLDGROUP przed tygodniem, w dobrym stylu rozpoczęli walkę w grupie o miejsca 13-18 sezonu letniego Sportowej Ligi Firm, pokonując ekipę Politechniki Śląskiej w rozmiarach 11:4. Natomiast gospodarze nie mogli zaliczyć swojej poprzedniej konfrontacji do udanych. Zawodnicy Honeywell w ubiegły poniedziałek, ulegli drużynie BMZ Poland w stosunku 1:6, co było dla nich szóstą porażką z rzędu w bieżących rozgrywkach. Mecz rozpoczął się od wyraźnej przewagi zawodników gości, którzy od pierwszej minuty ruszyli do ataku. Gracze COLDGROUP szybko wymieniali piłkę pomiędzy kolejnymi zawodnikami, kilkoma podaniami przenosząc ciężar gry pod pole karne rywali. Pierwsza bramka w tej rywalizacji, padła po upływie 4 minut. Gola otwierającego wynik spotkania, zdobył piłkarz gości - Radosław Podgórski. Po tym trafieniu goście ruszyli do jeszcze bardziej skomasowanej ofensywy, co przyniosło im kolejne bramki. Choć gracze Honeywell próbowali "odgryzać" się przeciwnikom, nie byli w stanie skonstruować dość groźnej sytuacji. Po pierwszych 20 minutach goście prowadzili zatem 6:0, mając ochotę na kolejne gole. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Nadal na placu gry dominowali zawodnicy w błękitnych strojach, co chwila podwyższając swoje prowadzenie. W drugiej części meczu gospodarze zagrali odważniej w ataku, próbując strzałów z dalszej odległości, jednak spowodowało to otwarcie strefy do kontrataków dla rywali. Ostatecznie Honeywell uległ COLDGROUP aż 0:19, tracąc po przerwie 13 bramek. Na plus gospodarzom można zapisać jednak nieustępliwość i zaangażowanie do ostatniego gwizdka arbitra, pomimo niekorzystnego wyniku. Piłkarzem meczu został natomiast wybrany Radosław Podgórski, który popisał się w tym meczu potrójnym hat trickiem.

Tabela - gr. 1-6

tabelaA

Tabela - gr. 7-12

tabelaB

Tabela - gr. 13-18

tabelaC

Szóstka tygodnia

6-tygodnia

Kary indywidualne

Brak

Statystyki indywidualne

bramki_grafika
asysty_grafika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *