Relacja tekstowa
Freshmed w obecnym sezonie gra w kratkę, na przemian wygrywając i przegrywając. Trzymając się tego schematu, w 8. tygodniu padła kolej na przegraną, co było tym bardziej prawdopodobne, że rywalem ekipy w czarnych koszulkach miała być Castorama Katowice, jeden z głównych faworytów do tytułu mistrza 2 Ligi C. Prognoza dość szybko się potwierdziła, bowiem Castorama Katowice nie zwlekała, tylko popisała się podwójną salwą w dwóch pierwszych minutach meczu. W dalszej części spotkania żółto-niebiescy kontrolowali jego przebieg, dokładnie i spokojnie rozgrywając piłkę i neutralizując przeważnie niegroźne kontrataki rywali. Jednak w końcu Freshmed strzelił bramkę i to w ostatnich sekundach przed przerwą, przypominając, że jeszcze nie składa broni. I faktycznie – druga część meczu była o wiele ciekawsza, a ataki Freshmedu coraz częstsze i groźniejsze, ale Castorama Katowice do końca grała solidną piłkę, co pozwoliło jej zawodnikom wygrać, pomimo problemu jaki mieli z Kubą Köcherem, który jako jedyny tego dnia był w stanie pokonać ich bramkarza i to aż trzykrotnie. Castorama jednak miała swojego własnego killera – Jakuba Sygę, który również ustrzelił hattricka. Mimo przegranej, Freshmed może się pocieszać tym, że zgodnie ze statystyką, przyszły mecz powinni wygrać.
