Relacja tekstowa
Faworytem do sięgnięcia po komplet „oczek” w starciu pomiędzy Plastic Omnium a Auroland, przed rozpoczęciem boiskowej rywalizacji, był zespół rozstawiony w roli gościa. Zawodnicy Auroland jak dotąd nie ponieśli w sezonie jesiennym Ekstraklasy żadnej porażki i mieli nadzieję na podtrzymanie dobrej passy. Przed tygodniem goście podzielili się punktami z drużyną PwC SDC, po wysokim remisie 4:4. Natomiast gospodarze byli przed tą konfrontacją w zupełnie odmiennych nastrojach. Gracze Plastic Omnium jak dotąd, nie zdołali w bieżących rozgrywkach sięgnąć po punkty, przez co znajdowali się w dolnych rejonach stawki. W swoim poprzednim meczu gospodarze ulegli ekipie Capgemini 2:3, walcząc jednak do ostatnich sekund spotkania o korzystny rezultat. W pierwszych minutach tej rywalizacji, gra przebiegała zdecydowanie pod dyktando piłkarzy Auroland. Już w 3 minucie Piotr Lubos wyprowadził gości na prowadzenie, a kilka chwil później ten sam zawodnik podwyższył wynik na 2:0. Po szybkich dwóch trafieniach, zawodnicy występujący w zielonych strojach nie zwalniali tempa. Już w 9 minucie Jarosław Stachowicz zdobył trzecią bramkę dla gości, a niedługo potem Tomasz Caputa podwyższył na 4:0. Natomiast gospodarzy przed przerwą stać było tylko na jednego gola, którego tuż przed zmianą stron strzelił Grzegorz Jenczmionka. Jednak w drugiej odsłonie obraz tego meczu znacząco się odmienił. Do 28 minuty oglądaliśmy wymianę ciosów z obu stron, która przyniosła rezultat 2:6. Lecz od tej pory inicjatywę na placu gry przejęli piłkarze Plastic Omnium, którzy na trzy minuty przed końcem doprowadzili do wyniku 5:6. Gospodarzom zabrakło już jednak czasu na to, aby doprowadzić do remisu i ostatecznie to gracze Auroland, w dużej mierze dzięki zaliczce z pierwszej połowy, wygrali to spotkanie.
