Relacja tekstowa
W dobrych nastrojach, po przekonującym zwycięstwie w ubiegłotygodniowej kolejce, do spotkania podeszli zawodnicy FAMUR SA. Tymi, którzy mieli w planach trochę je pogorszyć byli gracze Novichem. Niepokonani w dwóch pierwszych kolejkach, okupujący drugie miejsce w tabeli i nie mający zamiaru się zatrzymywać. Od pierwszego kopnięcia futbolówki, Novichem sprawiał wrażenie drużyny bardziej zmotywowanej i lepiej zorganizowanej. Na potwierdzenie nie musieliśmy długo czekać. Jeszcze przed upływem pierwszej minuty, piłkę z siatki wyciągać musiał bramkarz FAMUR SA, a wszystko za sprawą Denisa Przybyły, który otworzył wynik spotkania. Po zapewnieniu sobie prowadzenia, zawodnicy rozstawieni jako goście kontynuowali dobrą grę i raz po raz stwarzali zagrożenie pod bramką rywala. Do przerwy udało im się zgromadzić spory kapitał w postaci pięciu goli, przy zerowych stratach. Po zmianie stron zawodnicy grający zazwyczaj w zielonych strojach, wzięli się za odrabianie strat. Udało im się nawet zanotować dwa trafienia, jednak na niewiele się to zdało, gdyż świetnie dysponowany tego dnia przeciwnik błyskawicznie odpowiadał z nawiązką. Ostatnia bramka dla Novichem padła w kuriozalnych okolicznościach. Po strzale jednego z zawodników piłka najpierw odbiła się od słupka, a następnie nieszczęśliwie od jednego z obrońców i finalnie odnalazła drogę do siatki. Faworyci spotkania odnieśli pewne zwycięstwo i dopisali kolejne trzy punkty do swojego ligowego dorobku.
