Relacja tekstowa
Cooler Club po długiej serii niepowodzeń pokonał pewnie Honeywell w poprzedniej kolejce, odnosząc pierwsze zwycięstwo w sezonie. W 11 tygodniu rozgrywek chciał pójść za ciosem przeciwko PACCOR, który dwa ostatnie mecze przegrał, jednak rywalizował w nich z zespołami ze ścisłej czołówki. Mecz udanie rozpoczął się dla Cooler Club. Najpierw Karol Koperniak w świetnym stylu obronił strzał zawodnika rywali, a po chwili jego koledzy z drużyny przeprowadzili akcję zwieńczoną skutecznym strzałem Szymona Pieszczocha. PACCOR dążył do wyrównania i ta sztuka powiodła mu się 10 minut później, jednak to rywale schodzili na przerwę z minimalnym prowadzeniem. Tak jak Cooler Club udanie rozpoczął pierwszą połowę, tak również ją zakończył – zdobywając bramkę. Po przerwie stroną przeważającą był PACCOR, który szybko doprowadził do wyrównania, a potem szukał kolejnych goli. Najpierw zawodnicy tego zespołu po raz trzeci trafili w słupek, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Skoro bramki w tym spotkaniu padały w 4, 14 i 24 minucie, to nie powinno być zaskoczeniem, że również w 34 minucie piłka znalazła drogę do siatki. Robert Przewoźniak wykorzystał sytuację sam na sam, po raz pierwszy w tym meczu wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Zwieńczeniem udanego meczu było czwarte trafienie. PACCOR wykorzystał fakt, że szukający remisu rywale podeszli bardzo wysoko i tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra po kolejnej kontrze zadał czwarty cios, który ustalił wynik meczu na 4:2.
