Relacja tekstowa
Nieco w cieniu spotkań o mistrzostwo i medale dwóch najwyższych lig na boisku numer 2 odbył się mecz, którego ciężar gatunkowy był również bardzo duży. Novichem i Smarthaft miały na koncie po 11 punktów i jeden z tych zespołów po bezpośrednim pojedynku miał pogodzić się z degradacją z 1 Ligi. W pierwszym meczu obu drużyn górą był Novichem, który wygrał 4:3, zatem ewentualny remis był korzystny właśnie dla tej ekipy. Zmobilizowani gracze Smarthaft szybko ruszyli do ataku, by nie powtórzyła się sytuacja ze wspomnianego spotkania, gdy przespali pierwsze minuty i nie zdołali odrobić poniesionych wówczas strat. Efektem przewagi graczy w czarnych koszulkach było dwubramkowe prowadzenie do przerwy. W drugiej połowie inicjatywę zaczęli przejmować zawodnicy Novichem, a co dla nich najważniejsze, oprócz optycznej przewagi, byli skuteczni i szybko doprowadzili do wyrównania. Gospodarze tego meczu mogli i powinni pójść za ciosem, jednak zmarnowali dogodne okazje do objęcia prowadzenia, a jak wiadomo niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Jeszcze na pięć minut przed końcem spotkania Smarhaft był jedną nogą w 2 Lidze, ale końcówka tego pojedynku należała do graczy tej drużyny. Bramki na wagę utrzymania zdobyli Artur Baszczok i Mateusz Malik. Tym samym Smarthaft uciekł spod topora, jednak zapewne cały sezon drużyny, która uważana była za jednego z głównych kandydatów do awansu, trzeba uznać za rozczarowujący.
