Relacja tekstowa
W ostatnim meczu na boisku numer 2, Freshmed podejmował walczące o pierwsze punkty Capgemini. Gracze w czarnych strojach byi faworytem, lecz Capgemini nie zamierzał łatwo się poddawać. Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando Freshmed. Szybki gol Majchrzaka tylko napędził czarnych, którzy w 9 minucie prowadzili już 2:0. Biali starali się odpowiedzieć, lecz defensywa graczy w czarnych koszulkach, spisywała się nienagannie. W 13 minucie mieliśmy już 3:0 po golu Matuszczyka. A na tym nie koniec! W 17 minucie Andrzejewski trafił na 4:0. Tuż przed końcem pierwszej połowy Nabil Boukarch zdobył pierwszego gola dla swojej drużyny, lecz na przerwę to Freshmed schodził ze sporą zaliczką. Po zmianie stron mieliśmy prawdziwy rollercoaster emocji. Szybki gol Nabila Boukarcha tylko podrażnił przeciwników. W 26 minucie Majchrzak skompletował hat-tricka, a po jego trafieniu na tablicy mieliśmy 5:2. Od tego momentu strzelali tylko gracze…Capgemini. Niesamowity „come back” outsidera Ekstraklasy. Od 32 minuty gol za golem wpadał dla ekipy w białych koszulkach. Kanonadę strzelecką rozpoczął Nabil Boukarch, a do jego 4 bramek swoje trafienia dołożył dwukrotnie Anis Hermassi oraz raz Konrad Odziemkek. Wynik 2:5 szybko zmienił się na 7:5. Totalnie zaskoczeni zawodnicy Freshmed zdołali tuż przed końcem wpakować jeszcze raz piłkę do siatki, lecz gol Matuszczyka nic już nie zmienił. Niezwykle ciekawy mecz zakończył się wynikiem 7:6, dzięki czemu Capgemini zdobył swoje pierwsze punkty w tym sezonie!
