Relacja tekstowa
W ostatnim poniedziałkowym starciu Ekstraklasy Sportowej Ligi Firm, naprzeciw siebie stanęły zespoły Capgemini oraz ProPoint Gliwice. Ten mecz zapowiadał się jako pojedynek drużyn, które w bieżącym sezonie, nie sięgały jeszcze po komplet punktów. Była to zatem doskonała okazja dla obu ekip, na przełamanie. Gracze rozstawieni w roli gospodarzy, w dwóch pierwszych seriach gier nowej rundy, ponosili porażki. Przed tygodniem zawodnicy Capgemini, musieli uznać wyższość zespołu OEX MerService, ulegając rywalom aż 1:11. Natomiast goście do tej pory, zgromadzili na swoim koncie 2 punkty. Piłkarze z Gliwic zremisowali oba swoje mecze, w poprzednim pojedynku, dzieląc się punktami z ekipą Pablo Usługi Monterskie, po rezultacie 5:5. Spotkanie rozpoczęło się od szybkiej i zdecydowanej gry z obu stron. Zarówno gospodarze jak i goście, wykazywali zapędy ofensywne, błyskawicznie przechodząc z formacji obronnej do ataku. Wynik rywalizacji już w 3 minucie otworzyli zawodnicy ProPoint, a jako pierwszy z trafienia cieszył się Grzegorz Kokoszka. Jednak już dwie minuty później, gracze Capgemini doprowadzili do wyrównania, za sprawą gola Mikołaja Krysiaka. Przed przerwą obie ekipy, zdobyły po jeszcze jednej bramce, co przy zmianie stron dawało remis 2:2. Drugie 20 minut lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy już w 23 minucie, wyszli na prowadzenie 3:2. Taki wynik nie utrzymał się jednak długo, gdyż już po upływie kolejnych 4 minut, gliwiczanie doprowadzili do ponownego remisu. Kluczowe dla losów spotkania, było natomiast ostatnie 10 minut. W tym czasie goście, zdołali narzucić rywalom swój styl gry, dwukrotnie pokonując bramkarza przeciwników. Ostatecznie Capgemini uległo ProPoint Gliwice 3:5, ponosząc trzecią porażkę z rzędu. Natomiast dzięki tej wygranej, piłkarze z Gliwic, zachowali kontakt z czołówką tabeli.
