Relacja tekstowa
Przed rozpoczęciem spotkania pomiędzy Politechniką Śląska a Honeywell, trudno było jednoznacznie wskazać faworyta tego pojedynku. W nieco lepszej sytuacji przed rozpoczęciem meczu, znajdowali się jednak piłkarze rozstawieni w roli gospodarzy. Gracze Politechniki Śląskiej mieli na swoim koncie 3 punkty, wywalczone jeszcze w pierwszej serii gier. Przed tygodniem gospodarze ulegli jednak ekipie Prestige 2:10, co było dla nich trzecią porażką z rzędu. Natomiast goście przystępowali do tego starcia, z zerowym dorobkiem na koncie. Zawodnicy Honeywell ponieśli dotychczas porażki we wszystkich swoich spotkaniach, tracąc wiele bramek. W ostatnim meczu goście musieli uznać wyższość drużyny eq system, przegrywając w rozmiarach 2:11. Mecz rozpoczął się od bardziej zdecydowanej gry zawodników Politechniki, którzy ruszyli do ataku wraz z pierwszym gwizdkiem arbitra. Już w 1 minucie rywalizacji, prowadzenie dla gospodarzy zdobył Krzysztof Łukaszek. Po tym golu ofensywa zawodników występujących w niebieskich strojach trwałą nadal, jednak kolejna bramka była dziełem piłkarzy Honeywell. W 4 minucie trafieniem popisał się Paul Vaduva, doprowadzając do wyrównania. Remis nie utrzymał się jednak zbyt długo, gdyż po upływie zaledwie dwóch kolejnych minut, gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie, a gola na 2:1 zdobył Marcin Podsada. Po drugim trafieniu zawodnicy Politechniki przejęli całkowicie kontrolę nad środkową strefą boiska, co pozwoliło im na wyprowadzanie dobrych, prostopadłych podań. Przed przerwą gospodarze trafili do siatki rywali jeszcze trzykrotnie, co przy zmianie stron dawało wynik 5:2. Po zmianie stron obraz gry znacząco się nie zmienił. Nadal przewagę na placu gry przejawiali „Akademicy”, jednak ich kolejne ataki nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Choć goście starali się nawiązać walkę z przeciwnikami, nie byli w stanie zagrozić bramce rywali. W końcowych fragmentach meczu Politechnika Śląska przypieczętowała swoją wygraną kolejnymi dwoma trafieniami i ostatecznie pokonała Honeywell 7:2.
