Relacja tekstowa
Bez względu na wynik tego spotkania już wcześniej było jasne, że obie drużyny znajdą się w innych częściach tabeli po fazie zasadniczej. Ten fakt nie mógł mieć jednak wpływu na stawkę spotkania. Saint Gobain nie chciał tracić dystansu do Freshmedu przed rundą finałową, z kolei Raben liczył na poprawę swojego dorobku punktowego. Od początku spotkania jedni i drudzy pokazali, że nie zamierzają kalkulować, mecz był niezwykle otwarty, co przełożyło się na ilość sytuacji bramkowych i goli. W pierwszym kwadransie gry obie drużyny grały cios za cios. W efekcie żaden z zespołów nie mógł wywalczyć sobie bezpiecznej przewagi, a po 14 minutach wynik brzmiał już 4:4. Wówczas dublet ustrzelił jeszcze, świetnie dysponowany w ten wieczór, Krystian Kowalik i Saint Gobain na przerwę schodziło z dwubramkowym prowadzeniem. W drugiej połowie nie byliśmy już świadkami takiego gradu goli, a tempo gry nieco spadło. Po przerwie bardzo ważną rolę odegrał bramkarz obrońców tytułu Łukasz Lech, który najpierw, drugi mecz z rzędu, wpisał się na listę strzelców, a następnie zaliczył asystę przy bramce swojego kolegi, która ustaliła wynik spotkania. Chorzowianie w drugiej części meczu zdobyli tylko jedną bramkę i mimo iż zasługują na słowa pochwały za postawienie się faworyzowanemu przeciwnikowi, to jednak zakończyli ten pojedynek bez jakiejkolwiek zdobyczy. Z kolei Saint Gobain dotrzymuje kroku liderowi i ostatnia prosta sezonu zapowiada się niezwykle ciekawie.
