Relacja tekstowa
Obie drużyny prezentują się ostatnio nieźle, a biorąc pod uwagę fakt, że sąsiadują ze sobą w tabeli, można było spodziewać się wyrównanego spotkania. Mecz rzeczywiście był zacięty i pełen walki z obu stron. W 6 minucie mecze szczęście uśmiechnęło się do SoftServe, bowiem rywale przypadkowo strzelili samobójczą bramkę. Pechowo stracony gol nie podłamał graczy Zannini Poland, a wręcz sprawił, że ci jeszcze bardziej ochoczo zabrali się do ataku. W efekcie przed upływem kwadransa gry mieliśmy remis, gdy Andrea Gigante wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i głową pokonał bramkarza rywali. Remis utrzymał się do przerwy, a nawet dłużej, bowiem decydujące o losach spotkaniach gole padły po pół godzinie gry. SoftServe nie wyciągnął wniosków z pierwszej połowy i w drugiej odsłonie meczu dał się zaskoczyć w bardzo podobnej sytuacji. Ponownie dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry trafiło na głowę gracza Zannini Poland, a ten dał swojej drużynie prowadzenie. Strzelcem bramki był William Giovanni Jemmet i ten sam zawodnik parę chwil później wykończył kontrę, przesądzając ostatecznie losy spotkania. Zannini Poland wygrywa po raz trzeci z rzędu i chyba zawodnicy tego zespołu żałują, że sezon powoli zbliża się ku końcowi.
