Relacja tekstowa
Obie drużyny mierzyły się ze sobą w zimowym sezonie i wówczas górą był ING Tech Poland, który wygrał 7:5. Wiosenne spotkanie również zakończyło się dwubramkowym zwycięstwem, tyle, że na korzyść drugiej strony, która tym samym zrewanżowała się za wspominaną porażkę. To właśnie Politechnika Śląska zaatakowała jako pierwsza i po 8 minutach prowadziła 2:0, dzięki dwóm trafieniom Marcina Podsady. W kolejnych fragmentach gry do głosu doszedł ING Tech Poland, który najpierw po składnej kontrze zdobył kontaktowego gola, a następnie mógł doprowadzić do remisu, ale nie wykorzystał dwóch stuprocentowych okazji. Pierwsza połowa zakończyła się zatem minimalnym prowadzeniem Politechniki, która już po przerwie podwyższyła wynik. Ponownie na listę strzelców wpisał się Marcin Podsada, kompletując tym samym hat-trick, ale rywale ponownie szybko zdobyli kontaktowego gola. W ostatnim kwadransie meczu padł tylko jeden gol, ale był to niezwykle ciekawy fragment spotkania, bowiem jedni i drudzy dążyli do kolejnych bramek. Ostatecznie to Politechnika Śląska zadała czwarty cios, ale chwilę wcześniej kapitalną obroną popisał się Łukasz Grabowski, ratując swoją drużynę przed utratą gola. Dla ING Tech Poland to pierwsza porażka wiosną, z kolei jego poniedziałkowi rywale cieszą się z drugiego zwycięstwa w sezonie i udanego rewanżu za zimową porażkę.
