Relacja tekstowa
Zarówno RAControls, jak i ING Bank Śląski grają w tym sezonie Sportowej Ligi Firm w kratkę, dlatego przed spotkaniem trudno było wskazać faworyta w tej rywalizacji. Jednak obie ekipy wygrały swoje spotkania w ostatniej serii gier, co mogło zwiastować dobre zawody. Mecz rozpoczął się od długiego rozgrywania piłki przez obie drużyny. Zarówno gospodarze, jak i goście nie chcieli za bardzo się odkryć, aby uniknąć szybkich kontr rywali. Pierwsza bramka w spotkaniu padła w 11 minucie, a jej zdobywcą był zawodnik RAControls – Damian Walendowski. Po tym trafieniu do głosu zaczęli dochodzić również piłkarze ING, jednak ich kolejne ataki były nieskuteczne. Gospodarze również starali się atakować, aby podwyższyć swoje prowadzenie, jednak przed przerwą nie oglądaliśmy już bramek. Po zmianie stron przewagę na placu gry zaczęli osiągać zawodnicy występujący w czerwonych strojach. Gospodarze w 26 minucie podwyższyli swoje prowadzenie na 2:0, a już 4 minuty później Jarosław Karpiński, dał trzy bramkową przewagę swojemu zespołowi. Choć zawodnicy ING stworzyli sobie kilka ciekawych okazji do zdobycia gola, nie potrafili żadnej z tych szans wykorzystać. Ostatecznie RAControls pokonał ING Bank Śląski 4:0, wygrywając swoje drugie spotkanie z rzędu. Dla gości ta porażka oznacza natomiast spadek na 5 miejsce w tabeli 3 Ligi A.
