Relacja tekstowa
Pracowity wieczór miała ekipa ProPoint Gliwice, po dogrywaniu kilku minut zaległego meczu nie schodzili z boiska, bo czekała już na nich kolejna, równie trudna przeszkoda, czyli NC+. Zespół ten uwolnił się od strefy spadkowej i usatysfakcjonowani podchodzili do czwartkowego starcia z rozgrzanymi już wcześniej rywalami. Może ProPoint Gliwie tak powinno zaczynać każdy trening przed spotkaniem, czyli kilkuminutową symulacją gry na poważnie, bo kolokwialnie mówiąc usiedli na rywalach zanim jeszcze obudzili się oni do gry. Odrobina szczęścia pomagała w tym spotkaniu grupie ProPoint Gliwice, ale umiejętności również poszybowały tego dnia na najwyższe obroty, o czym świadczy mała liczba błędów. NC+ zanim się jeszcze obejrzeli, przegrywali już 0-4 i usilnie starając się dogonić ten uciekający pociąg po prostu nie mieli argumentów. Do tego Adam Sokół z Gliwickiej ekipy będzie mógł dodatkowo pochwalić się tym spotkaniem, bo trzykrotnie był na ustach wszystkich po trafieniu do siatki NC+.
