Relacja tekstowa
W swoim pierwszym spotkaniu na najwyższym szczeblu rozgrywkowym Capgemini podzieliło się punktami z Efektem, ale już w kolejnym meczu beniaminka czekało dużo trudniejsze zadanie i bój z jednym z kandydatów do mistrzostwa. Jak się okazało faworyt nie zawiódł i w świetnym stylu rozpoczął jesienne zmagania, nie pozostawiając wątpliwości rywalowi komu należy się komplet punktów w środowy wieczór. FM Sport strzelanie rozpoczął w 6 minucie i już do przerwy prowadził 5:0. Druga część meczu zakończyła się identycznym rezultatem jak pierwsza, a na największe słowa uznania zasłużył Paweł Przybycin. Gracz ten wpisał się na listę strzelców aż pięciokrotnie, a więc połowa dorobku całego zespołu była jego autorstwa. Koledzy też jednak zagrali na swoim równym, wysokim i tym samym już na inaugurację FM Sport mógł cieszyć się z ustrzelonej „dwucyfrówki”. W Capgemini, zabrakło między innymi Nabila Boukarcha i Wojciecha Kostorza i tak osłabione beniaminek nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki z mocnym przeciwnikiem.
