Relacja tekstowa
W tym starciu spodziewano się meczu walki i, wbrew końcowemu wynikowi, rywalizacja była bardzo zacięta. Początek spotkania przebiegł pod znakiem ataków Voestalpine na bramkę rywala, jednak golkiper Arsanitu rozgrywał świetne zawody, broniąc wiele strzałów napastników drużyny przeciwnej. Rywale stawiali na kontry, które okazywały się zabójczo skuteczne i po pierwszej połowie było już 3:0 dla Arsanitu. Voestalpine miało wiele problemów z utrzymaniem organizacji i dyscypliny w szykach defensywnych, co ze smutną miną musiał obserwować kontuzjowany kapitan tej drużyny, który sprawiał wrażenie, że w każdej chwili może rzucić kule i dołączyć do swoich kolegów z zespołu. Druga połowa była równie wyrównana, obie ekipy kreowały dużo sytuacji, lecz ponownie skuteczność była po stronie Arsanitu, który w ostatecznym rozrachunku zwyciężył 6:1, co pozwoliło na wskoczenie do pierwszej czwórki w ligowej tabeli.
