Relacja tekstowa
Pierwsze spotkanie poniedziałkowego wieczoru od początku pozwalało zrozumieć, dlaczego grające w nim drużyny zajmują takie, a nie inne miejsca w ligowej tabeli. Liderujące Sygnity od początku spotkania zdawało się trzymać rękę na pulsie. Wyczekiwanie na błąd przeciwnika przyniosło efekt jednak dopiero w dziesiątej minucie. Po zdobytej bramce prowadzący z coraz większym spokojem kontrolował boiskowe wydarzenia,lecz zawodnicy postanowili jeszcze przed przerwą potwierdzić swoją przewagę i wbić przeciwnikom dwie bramki. Druga połowa nie sprawiała wrażenia, jakoby miała przynieść więcej emocji. Tym bardziej, że po pół godzinie gry mieliśmy już wynik 5-0 dla zespołu Sygnity. Rozluźnionych rywali postanowiła zaskoczyć ekipa Trakt i zaczęła udowadniać, że wie jak gra się w piłkę. Niewykorzystany karny nie podciął im skrzydeł i w ostatnich minutach zdołali jeszcze pójść na wymianę ciosów z przeciwnikami, jednak wynik pozostał niezmieniony. Wyrafinowanie Sygnity i zadziorność zespołu Trakt to naprawdę dobra mieszanka.