Relacja tekstowa
Od pierwszego gwizdka sędziego Max – Fliz Katowice przeszło do ataku, natomiast RetosBus cierpliwie wyczekiwał na błąd przeciwnika, aby szybko go skontrować. RetosBus co jakiś czas odgryzał się obrońcom tytułu, lecz bezskutecznie. Max – Fliz również nie potrafił pokonać świetnie spisującego się między słupkami Sebastiana Migusa, który popisywał się kapitalnymi interwencjami. W 16 minucie, po jednym z kontrataków, wynik spotkania otworzył Robert Taszek strzelając bramkę z ostrego kąta. Dwie minuty później RetosBus mógł cieszyć się już z dwubramkowego prowadzenia, które wypracował Rafał Koclęga. Po pierwszej połowie RetosBus schodził z wynikiem 3:0, a Max – Fliz nie wyglądał jak drużyna, która zawsze budziła postrach wśród swoich przeciwników. W drugiej połowie RetosBus skupił się na obronie rewelacyjnego wyniku i wciąż wyczekiwał na najmniejszy błąd Max – Fliz, aby skarcić ich po raz kolejny. Max – Fliz zdołał strzelić dwie bramki, lecz stracił jeszcze jedną, co nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Ciężkie zadanie czeka teraz drużynę, która przed rozpoczęciem sezonu stawiana była w roli murowanego faworyta do obrony mistrzowskiego tytułu. Max – Fliz zajmuje 3. miejsce ze stratą 4 punktów do Mad Mick oraz RetosBus.
