Relacja tekstowa
Ulewny deszcz, efektowne parady bramkarza, efektowne bramki i zgaszone światło, taki scenariusz wczoraj zgotował los zawodnikom Max-Fliz oraz Pub Szacun. Max-Fliz wystąpił w tym spotkaniu w roli faworyta i pokazał, że remis z BMW Sikora I był wypadkiem przy pracy. Obrońcy tytułu przejęli kontrolę nad środkową strefą boiska, co pozwoliło na rozgrywanie piłki i przesuwanie się pod bramkę rywala. Tam również nie brakowało im skuteczności i krok po kroku powiększali swoją przewagę. Pub Szacun od czasu do czasu próbował pokazać, że stać ich na wiele więcej, jednak nie potrafili odnaleźć się w złych warunkach pogodowych i ostatecznie ulegli 1:10.