Relacja tekstowa
Jak w bokserskim pojedynku, oba zespoły wymieniły się ciosami już na początku spotkania. Idąc tą analogia, drużyna Castoramy lekko zamroczyła rywala, wyprowadzała kolejne udane ataki by po 13 minutach zbudować bezpieczną przewagę (1:3) i kontrolować grę. Po zmianie stron Castorama schowała się za podwójną gardą czekając aż zmuszony do odrabiania strat przeciwnik się odsłoni. Ta okazała się być zbyt szczelna dla graczy w granatowych trykotach, którzy atakując niemal cała drużyną byli zmuszeni do wyciągania piłki już tylko z własnej siatki. Dla kibiców zapewne bohaterem spotkania był Karol Szymik, który czterokrotnie umieścił futbolówkę w siatce i raz popisał się kluczowym podaniem.
