Sportowa Liga Firm - Silesia Piłka nożna

Druga seria gier jesiennych zmagań za nami.

Ekstraklasa

Relacje tekstowe

Za ciosem

Apistena Serwis w pierwszej kolejce wywiązała się z roli faworyta, potwierdzając przynależność do czołówki, a swoje aspiracje potwierdziła w drugiej serii gier. Po wiosennym mistrzu 1 Ligi, przyszła kolej na wicemistrza i Prestige, podobnie jak ZZG Mysłowice Wesoła, nie dał rady przeciwstawić się nowej sile w elicie. Kroku Apistenie dotrzymuje Netology. Mecz z Capgemini miał swoje podteksty, bowiem obie drużyny w poprzednim sezonie walczyły ze sobą o podium, a w decydującym pojedynku lepsi okazali gracze występujący zazwyczaj w białych trykotach. Tym razem Netology wzięło rewanż za całkiem niedawną, lipcową porażkę i pokonując mocnego rywala odniosło drugie kolejne zwycięstwo, idąc za ciosem po wygranej na inagurację. Capgemini, postrzegane jako jeden z kandydatów nawet do mistrzostwa, po dwóch meczach ma tylko jedno oczko na koncie i już na stracie rozgrywek zmuszone będzie do pogoni za liderami.

Rewanż

W zeszłym sezonie AutoPartner gładko rozprawił się z PwC SDC, pokonując doświadczonego rywala 6:0. Ostatecznie to ci drudzy zakończyli rywalizację na podium, sięgając po brązowe medale, jednak ten wynik mógł pozostać w głowach graczy i sprawić, że pałali chęcią rewanżu. Okazja nadarzyła się na poziomie Ekstraklasy i została wykorzystana. PwC SDC okazało się lepsze, ograło AutoPartner 7:4 i zaliczyło udany powrót do elity.

Bezbramkowy remis

Niezwykle rzadko zdarza się by w naszych rozgrywek padł bezbramkowy remis, a taka sytuacja miała miejsce w drugiej serii gier jesiennego sezonu. Goli nie oglądaliśmy w starciu Aurolandu z FAMUR SA. Spotkanie stało na niezłym poziomie, jednak zwłaszcza tym pierwszym brakowało skuteczności po bramką rywala. Tej tradycjnie nie zabrakło Adrianowi Modelskiemu, który pojawił się na boisku po raz pierwszy w tym sezonie i od razu czterokrotnie pokonał bramkarza rywali. Snajper Plastic Omnium potrzebował na ten wyczyn ledwie kilku minut i to wystarczyło by poprowadzić swój zespół do wygranej z Politechniką Śląską.

 

PwC SDC vs AutoPartner

7:4

 

Pewną przewagę w pojedynku PwC SDC z AutoPartner ma druga z wymienionych ekip, która zdążyła już poczuć grę w pierwszej kolejce. Natomiast PwC SDC nie zdawało się przejmować tym faktem i ustawiło profil gry ultra ofensywnie. Lepiej weszli w mecz i wymieniali ciosy będąc ciągle minimalnie z przodu o jedną bramkę. Przed końcem pierwszej połowy i na początku drugiej wpadli w delikatny dołek i swoje 5 minut perfekcyjnie wykorzystał AutoPartner. To co się stało potem jest następstwem rzucenia wszystkich dział na doprowadzenie do remisu. PwC SDC przez kolejne 8 minut dorzuciło 4 trafienia bezbłędnymi podaniami i podejmowanymi decyzjami. To było już trochę za dużo dla ekipy AutoPartner, na pewno nie mogą być dumni tego dnia ze swojej obrony. Pozytyw, strzelili jeszcze 4 bramkę co pokazuje, że wiedzą co robić z przodu, należy jednak poprawić grę na zero. PwC SDC zrobiło wejście smoka w Ekstraklasie i z niecierpliwością czekamy na ich kolejne kroki w tym sezonie.

Capgemini vs Netology

1:4

 

Netology miało ze swoim rywalem z drugiej serii gier małe rachunki do wyrównania, bowiem ostatni bezpośredni mecz tych drużyn, rozegrany za zakończenie wiosennego sezonu, decydował o najniższym stopniu podium i wówczas górą było Capgemini. Brązowi medaliści poprzednich rozgrywek rozpoczęli jesienne zmagania od remisu i zapewne poczucia ogromnego niedosytu, gdyż wypuścili wygraną w samej końcówce, tracąc dwa gole z ostatniej minucie spotkania z AutoPartner. Zwycięstwem sezon zainaugurowało Netology i tryumf w pierwszej kolejce dodał zawodnikom tej ekipy wiatru w żagle. To właśnie oni byli przed przerwą stroną dominującą i na przerwę schodzili z trzybramkową przewagą. Capgemini bardzo dobrze rozpoczęło drugą część gry, po szybko zdobytej bramce mogło się wydawać, że jeszcze powalczy o chociażby remis, jednak mimo kilku okazji, okazało się, że było to jedynie trafienie honorowe. W ostatniej fazie meczu zwycięstwo czwartą bramką przypieczętowało Netology, dzięki czemu umocniło się w czubie tabeli Ekstraklasy.

 

Politechnika Śląska vs Plastic Omnium

2:5

 

Gracze obydwu drużyn nie mogli mieć dobrych humorów po inauguracji sezonu, bowiem jedni i drudzy przegrali w zeszłym tygodniu swoje mecze, tracąc w nich solidarnie po sześć goli. Bezpośredni pojedynek być więc szansą dla którejś ze stron na premierowe zwycięstwo jesienią. O tym, że będzie to otwarte spotkanie przekonaliśmy się bardzo szybko, bowiem worek z bramkami rozwiązał się błyskawicznie. Po nieszczęśliwej interwencji jednego z zawodników Plastic Omnium, który skierował piłkę po własnej bramki, Politechnika Śląska wyszła na prowadzenie już w drugiej minucie meczu. Kolejne fragmenty spotkania miały jednego bohatera – nieobecnego w zeszły czwartek Adriana Modelskiego. Rywale boleśnie przekonali się, że snajpera Plastic Omnium nie można na moment spuścić z oka, a za chwile nieuwagi “Model” karcił przeciwników bezlitośnie, jeszcze przed upływem 10 minut czterokrotnie wpisując się na listę strzelców. W tym momencie tempo gry nieco spadło. Obie drużyny, choć do końca meczu pozostało pół godziny gry, wyprowadziły już tylko jednym skutecznym ciosie. Plastic Omnium tuż przed przerwą, Politechnika Śląska w drugiej odsłonie spotkania. Beniaminek wciąż zatem uczy się ekstraklasy, a tym razem w roli surowego nauczyciela wystąpił Adrian Modelski, autor czterech trafień i jednej asysty.

 

Apistena Serwis vs Prestige

6:2

 

Zeszłotygodniowy popis Apistena Serwis zostanie w drugiej kolejce mocno zweryfikowany, czy to faktycznie popis czy ugruntowana forma, która będzie z nimi przez wszystkie mecze. Weryfikatorem dziś drużyna Prestige, która ma chrapkę na 3 punkty. Chaos trochę dyktował przebieg pierwszej połowy, sporo strzałów, kilka niecelnych i nietrafionych decyzji. Można było mieć przekonanie, że wynik mógł wyglądać zupełnie inaczej gdyby jeden czy drugi raz ktoś zachował się lepiej w obronie lub ataku. Ale w futbolu liczą się bramki, a te przemawiają za Apistena Serwis, które schodziło na przerwę z prowadzeniem 3-2. Zdecydowanie przemyśleli sprawę w przerwie, albo po prostu emocje opadły i jak rasowy dominator podwyższali poziom gry. Zespół Prestige nie mógł się uwolnić z sideł rywali, starali się odwrócić losy, ale skutkowało to błędami, które niemiłosiernie Apistena Serwis wykorzystywała. Drugą połowę wygrali 4-0 a cały mecz 6-2 i póki co piastują miano liderów ekstraklasowych.

 

Auroland vs FAMUR SA

0:0

 

Po raz trzeci w historii SLF naprzeciw siebie stanęły te dwa zespoły. Bilans spotkań jednoznacznie wskazywał faworyta tego starcia – Auroland dwukrotnie był górą, wygrywając jeszcze na poziomie 1 Ligi 4:0 i 9:0. Po raz kolejny graczom FAMUR nie udało się pokonać bramkarza rywali, jednak tym razem udało im się wywalczyć punkty, bowiem sami również zachowali czyste konto. Wynik 0:0 to na boiskach naszej ligi rzadkość, jednak poza brakiem goli, nic nie można temu spotkaniu zarzucić. Mecz był ciekawy, szybki, z bramkowymi sytuacjami, jednak brakowało skuteczności. Bliżsi wygranej były zawodnicy Aurolandu, którzy prowadzili grę i mieli kilka dobrych okazji pod bramką przeciwników, ale nawet gdy stworzyli sobie “setkę”, zabrakło koncentracji i piłka jak zaczarowana nie wpadła do bramki. Podział punktów oznacza, że Auroland zachował status zespołu niepokonanego, z kolei gracze FAMUR SA cieszyli się z pierwszej zdobyczy jesienią.

 

 

tabela

tabela0

Szóstka tygodnia

6-tygodnia

Statystyki indywidualne

bramki_grafika
asysty_grafika

1 Liga

Relacje tekstowe

Wyrównane boje

Ciekawie było na zapleczu elity. Kolejny wyrównany bój ma za sobą BMZ Poland. W zeszłym tygodniu zespół ten pokonał Keywords Studio 4:3, tym razem w identycznym stosunku, znów po zaciętym pojedynku, uległ liderowi Cooler Club. Komplet oczek ma na koncie również Voestalpine, który ograł największe zaskoczenie pierwszej kolejki - Honeywell. Mecz zakończył się wygraną tych pierwszch 2:1. Szczęścia zabrakło graczom Hirschvogel, którzy nie prezentowali się gorzej od PACCOR, jednak w efekcie błędów w defensywie ponieśli drugą porażkę jesienią.

Frycowe debiutantów

Przysłowiowe frycowe przychodzi płacić debiutantom. LM Gliwice Rybnicka uległ DRiV Gliwice +, a na otarcie łez zdobył pierwszą bramkę w SLF. Keywords Studio ponownie zaprezentowało się nieźle, jednak znów nie udało się zdobyć punktów, bowiem na drodze tej ekipy stanął mocny Novichem, aktualny wicelider tabeli. W meczu dwóch drużyn, które wróciły do rozgrywek,  PKF pokonał Lider Taxi, rewanżując się za dwie porażki.. sprzed dwóch lat.  

 

PKF vs Lider Taxi

5:3

 

Przed rozpoczęciem spotkania pomiędzy PKF a Lider Taxi, bardzo trudno było wskazać faworyta, do końcowego tryumfu w tym pojedynku. Gracze rozstawieni w roli gospodarzy, nie najlepiej rozpoczęli zmagania w sezonie jesiennym Sportowej Ligi Firm, w ubiegły czwartek na inaugurację rundy, ulegając ekipie Honeywell aż 2:12. Natomiast goście przed tygodniem, nie rozegrali swojego meczu przeciwko drużynie PACCOR, ta konfrontacja odbędzie się w innym terminie. Rywalizacja w tym starciu rozpoczęła się od lepszej gry drużyny PKF, która od samego początku ruszyła do odważnego ataku. Gospodarze gola zdobyli jeszcze przed upływem pierwszej minuty spotkania, a na listę strzelców wpisał się Rafał Kopański. Po tym trafieniu zawodnicy występujący w niebieskich strojach, nadal starali się być stroną przeważającą, co udowodnili w 11 minucie, podwyższając prowadzenie na 2:0. Drugą bramkę dla gospodarzy zdobył Andrzej Supiński. Jednakże po dobrym początku meczu, w dalszej części pierwszej odsłony, to gracze Lider Taxi przejęli inicjatywę na placu gry. Najpierw w 13 minucie Michał Wieczorek dał gościom gola kontaktowego, a tuż przed przerwą Michał Kyzioł wyrównał stan rywalizacji na 2:2. Zatem na przerwę piłkarze obu zespołów, schodzili przy rezultacie remisowym. Na początku drugiej połowy, ponownie do ataku ruszyli zawodnicy Lider Taxi, już w 24 minucie wychodząc na prowadzenie, po kolejnej bramce którą zdobył Michał Kyzioł. Jednak ostatnie minuty tej rywalizacji, ponownie należały do gospodarzy. Gracze PKF przejęli kontrolę nad środkową strefą boiska, skąd rozprowadzali kolejne ataki. Gospodarze zdobyli bramkę wyrównującą w 32 minucie, a w kolejnych akcjach jeszcze dwukrotnie pokonywali bramkarza przeciwników, ostatecznie wygrywając spotkanie 5:3.

 

Voestalpine vs Honeywell

2:1

 

Obiecująco zapowiadało się spotkanie Voestalpine vs Honeywell z uwagi na świetne wspomnienia z zeszłego tygodnia. Obie ekipy wygrały swoje spotkania w ramach rozgrywek 1 ligi, ale to starcie oznacza, że tylko jeden zespół zachowa szanse na komplet punktów. A walczyli o tą szanse piłkarze jak o życie, agresywnie ale zarazem rozważnie planując akcje. Wizualnie już można by było przyznawać punkty, ale liczą się bramki, a pierwszą na swoje konto zapisuje Voestalpine. Przed przerwą zespół Honeywell zdołał jeszcze wyrównać i w drugiej połowie zaczynamy zabawę od początku. Nie było łatwo komukolwiek przedrzeć się przez zasieki rywali, ale bramkę na wagę zwycięstwa strzela zawodnik Voestalpine. Mimo czasu, który pozwalał na dalsze konstruowanie akcji Voestalpine bardzo przytomnie się broniło i w tak ciasnym meczu na koniec mogą chwalić się wygraną.

 

BMZ Poland vs Cooler Club

3:4

 

Obie drużyny rozpoczęły sezon od wygranej, choć w zupełnie innym stylu. BMZ Poland po ciężkim i niezwykle emocjonującym boju pokonał Hirschvogel, z kolei Cooler Club w imponującym stylu poradził sobie z LM Gliwice Rybnicka i został liderem 1 Ligi. Oba zespoły mierzyły się ze sobą po raz piąty w swojej historii, a bilans bezpośrednich spotkań był remisowy – po dwa zwycięstwa każdej ze stron. Również to starcia miało wyrównany przebieg. Niesieni dopingiem wiernych kibiców zawodnicy BMZ Poland jeszcze przed upływem kwadransa gry prowadzili 2:0, a na te dwa trafienia rywale odpowiedzieli kontaktowym golem do szatni. Była to niezwykle ważna bramka, bowiem na drugą połowę gracze Cooler Club wyszli z wiarą, że mimo nienajlepszego początku spotkania uda im się odwrócić losy meczu i rzeczywiście po pół godzinie gry wyszli na prowadzenie. BMZ Poland doprowadził jeszcze do remisu, ale bardzo szybko wypuścił go z rąk, bowiem przeciwnik od razu po wznowieniu gry przeprowadził akcję na wagę trzech punktów. Po bardzo ciekawym meczu, Cooler Club okazał się minimalnie lepszy, dzięki czemu zachował pozycję lidera.

 

PACCOR vs Hirschvogel

2:3

 

Trudno było wskazać jednoznacznie faworyta tego pojedynku, bowiem dla PACCOR był to pierwszy występ w jesiennym sezonie, z kolei Hirschvogel rozpoczął rozgrywki od porażki, mierząc się jednak z jednym z faworytów do mistrzostwa 1 Ligi – Novichem. Bój okazał się niezwykle  wyrównany, a o wygranej jednej ze stron zadecydowały detale. Mecz kapitalnie rozpoczął się dla graczy w niebieskich koszulkach, którzy już w drugiej minucie wyszli na prowadzenie, a wynik spotkania otworzył Paweł Galański. PACCOR doprowadził do remisu, jednak na przerwę schodził z jednobramkową stratą. Jesienny debiutant skorzystał na błędzie w obronie rywala, strzelił gola do szatni i na drugą połowę wychodził w lepszych nastrojach. Po przerwie sytuacja się powtórzyła. Znów stały fragment, ponownie błąd w defensywie i Hirschvogel podwyższa prowadzenie. PACCOR odpowiedział błyskawicznie i łapiąc kontakt z przeciwnikiem doprowadził jeszcze do emocjonującej końcówki. W tej zabrakło jednak szczęścia, gdy jeden z zawodników miał piłkę meczową na nodze, ale ta wylądowała jedynie na słupku. Ostatecznie, po ciekawym boju, Hirschvogel sięgnął po historyczne, bo pierwsze zwycięstwo, a PACCOR o otwarcie swojego punktowego konta powalczy w kolejnej serii gier.

 

Novichem vs Keywords Studio

6:1

 

W przedostatnim poniedziałkowym starciu, w ramach rozgrywek 1 Ligi Sportowej Ligi Firm, na boisko treningowe Stadionu Śląskiego, wybiegli zawodnicy Novichem oraz Keywords Studios. Faworytem do zwycięstwa w tym pojedynku, przed rozpoczęciem gry na murawie, byli gracze rozstawieni w roli gospodarzy. Przed tygodniem piłkarze Novichem, w meczu inaugurującym sezon jesienny, pokonali ekipę Hirschvogel 8:3, większość bramek zdobywając już w pierwszej połowie tamtej rywalizacji. Natomiast goście w ubiegły czwartek, podejmowali zespół BMZ Poland. Zawodnicy Keywords Studios ulegli wówczas swoim przeciwnikom w stosunku 3:4, kluczowe bramki tracąc w samej końcówce spotkania. Konfrontacja rozpoczęła się od wyrównanej gry obu drużyn. Zarówno gospodarze jak i goście, starali się rozgrywać swoje kolejne akcje z wykorzystaniem dużej ilości podań, próbując uruchamiać napastników prostopadłymi piłkami. Pierwszy gol w tym meczu padł już w 4 minucie, kiedy to gracz Novichem – Artur Winciersz, wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Ten sam zawodnik zdobył dla gospodarzy także drugą bramkę, ponownie wpisując się na listę strzelców w 19 minucie gry. Po utracie kolejnego gola, goście zdołali odpowiedzieć rywalom jeszcze przed przerwą. W ostatnich sekundach pierwszej odsłony, bramkę kontaktową dla Keywords Studios zdobył Diego Largo Vega. Jednak już na początku drugiej połowy, ponownie do ofensywy przystąpili zawodnicy Novichem. W 23 minucie Marcin Raban trafił po raz trzeci dla gospodarzy, dając swojej ekipie bezpieczne prowadzenie. Wraz z upływem kolejnych minut, na boisku coraz większą inicjatywę zaczęli przejmować gracze występujący w białych strojach, co przełożyło się na ich kolejne trafienia. Ostatecznie zespół Novichem pokonał Keywords Studios 6:1, odnosząc drugą wygraną w rundzie jesiennej.

 

 

LM Gliwice Rybnicka vs DRiV Gliwice+

1:8

 

Obie drużyny rozpoczęły sezon od porażek, zatem wola zwycięstwa w szerach obu drużyn musiała być bardzo duża. Od początku spotkania inicjatywę przejął bardziej doświadczony zespół DRiV. Gliwiczanie atakowali ze sporym animusze, prowadząc grę i udokumentowali swoją przewagę jednym trafieniem przed przerwą. Jedyne czego brakowało graczom w czerwonych koszulkach to nieco skuteczności i szczęścia, gdy dwukrotnie obijali poprzeczkę bramki rywala. W drugiej połowie już niczego nie zabrakło, a zdobycie czterech bramek w odstępie dwóch minut musi robić wrażenie. Gracze LM Gliwice Rybnicka nie mieli dużo do powiedzenia w starciu z rozpędzonym i tak dysponowanym rywalem, ale starali się odgryzać i ich wysiłki zostały nagrodzone. Z rzutu karnego na raty bramkarza rywali pokonał Damian Kot, który tym samym strzelił gola honorowego, a przy okazji pierwszego swojej drużyny w SLF. Na pierwsze punkty debiutant musi jednak jeszcze poczekać.

 

tabela

tabela1

Szóstka tygodnia

6-tygodnia1LIG

Statystyki indywidualne

bramki_grafika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *